Warta zatopiła Sandecję

Warta zatopiła Sandecję

W Grodzisku Wielkopolskim, bo tam swoje mecze rozgrywa Warta Poznań, spotkały się zespoły, które marzą o ekstraklasie. Warta chce się znaleźć na miejscu dający bezpośredni awans, a Sandecja w grupie barażowej.

Warta Poznań – Sandecja Nowy Sącz 2:0 (0:0)
1:0 Janicki 54, 2:0 Danielewicz 85
Sędziował: Dominik Sulikowski.
Żółte kartki: Kieliba – Małkowski, Ogorzały, Kałahur.

Warta: Lis – Stępiński, Kieliba, Boczek, Kiełb – Kupczak, Trałka, Apolinarski, Janicki, Jakóbowski – Jaroch.
Sandecja: Bielica – Piter-Bućko, Szufryn, Baran, Flis – Danek, J. Kuźma, Kun – Ogorzały, Małkowski, Gabrych.
Tak jak było do przewidzenia gospodarze zaatakowali biało czarnych od pierwszych minut spotkania. Bramkę Bielicy atakowali Jakóbowski i Janicki. Na szczęście obrona Sandecji była czujna. Kwadrans meczu minął na grze z kontry oraz bardzo uważnej obronie. W 14 minucie po rzucie wolnym Warty zrobiło się zamieszanie na polu karnym sądeczan, ale Kiełb nie zdołał uderzyć piłki. W odpowiedzi z prawej strony boiska Danek posłał futbolówkę przed bramkę Warty do Gabrycha, ale obrońcy byli szybsi. Chwilę później strzelał Małkowski, ale Lis obronił. Kolejne minuty to obustronne ataki, ale brakowało precyzji i celnych strzałów. W 40 minucie Warto mogła prowadzić. Tuż przed Bielicą znalazł się Jaroch, ale bramkarz Sandecji popisał się znakomitą interwencją broniąc jego strzał. W odpowiedzi kontra sądeczan, ale dośrodkowanie Małkowskiego nie dotarło do Gabrycha, którego ubiegł bramkarz Warty. W na 60 sekund przed końcem pierwszej połowy zrobiło się bardzo gorąco przed bramką Sandecji. Piłkę próbował wybić Szufryn i Bućko, ale ta trafiła w konsekwencji do Jarocha, który strzelił, jednak Bielica zdołał obronić.
Druga część meczu zaczęła się od ataków Warty, ale i Sandecja nie była dłużna. W 48 minucie była szansa na gola, ale dośrodkowanie Małkowskiego nie zdoła wykorzystać Gabrych. W 54 minucie gospodarze przeprowadzili szybką akcję. Obrońcy Sandecji próbowali wybić piłkę, ale ta wciąż była w posiadaniu gospodarzy. Z lewej strony boiska Jakóbowski podał piłkę do Janickiego, ten minął Flisa, mocno strzelił będąc 16 metrów od bramki Sandecji. Przeleciała między nogami Szufryna, co zmyliło Bielicę i futbolówka zatrzepotała w siatce biało czarnych. Gospodarze wciąż atakowali, na szczęście bardzo dobrze spisywał się w bramce sądeczan Bielica. W 69 minucie gola strzelił Klichowicz, ale sędzia uznał, że nasza piłkarz był na pozycji spalonej i trafienia nie zaliczył. Pod koniec spotkania trener Kafarski dokonał zmian w składzie i na boisku pojawili się Klichowicz, Kałahur oraz Korzym. To był sygnał, że Sandecja będzie atakować. I to się potwierdziło. W 79 minucie strzelał Bućko, ale Lis obronił. Chwilę później podanie piłki od Ogorzałego do Korzyma, ale strzał tego ostatniego był minimalnie niecelny. To była akcja na remis. To co nie udało się Sandecji zrealizowali gospodarze. W 85 minucie Szczepaniak głową podał piłkę do Danielewicza, a ten z najbliższej odległości posłał piłkę do bramki biało czarnych. Tuż przed końcem meczu Szczepaniak miał szansę podwyższyć wynik, ale bramkarz Sandecji obronił. Warta wygrała zasłużenie bo strzeliła dwa gole.

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama