Teraz, teraz, teraz. Widzę ciemność. Ciemność widzę

Teraz, teraz, teraz. Widzę ciemność. Ciemność widzę

Nigdy nie zamieszczaj w sieci swoich dokonań. Jedynie głupoty i śmieszki-heheszki. By ludzie widzieli, żeś swój, że równy z ciebie gość. Jak oni – jak wszyscy. Ludzie z reguły nie lubią osiągnięć, wybijania się ponad przeciętność. Nie lubią postępu. Ale ja uwielbiam. To mnie kręci i podnieca. Działa jak afrodyzjak – sprawia, że serce lepiej tłoczy.

„The Darkness” dziewczyn z bazOOms to numer, który istnieje już chwilę, choć dopiero pierwszego dnia kalendarzowej zimy doczekał się oficjalnego klipu. Stojący za nim Albert Ignatowski i Filip Tokarczyk wrzucają nas w pozornie mroczny, skąpany w monochromii sen-spektakl pełen zagadek, rebusów, fantasmagorii. Świat częściowo wymyślony, częściowo prawdziwy, który nie jest dziełem przypadku – nie jest fetyszem, nie powstał również po to, by stanowić jedynie wizualny załącznik do muzyczno-poetyckiego kontentu. W porównaniu z wcześniejszymi teledyskami widać różnicę zarówno w zmienności, jak i stałości zespołu w sięganiu po elementy baśniowe, archetypy, legendy, obrzędowość. Widać rozwój, coraz większą pewność w stawianiu kroków wśród cieni ducha i emocji, a także bardziej klarowny dla odbiorcy klucz do pełniejszego zrozumienia tego, co siedzi im między uszami.

„The Darkness” jest sztandarem, wyrazem samonakręcającej się twórczości bazOOms. Twórczości oporu względem tego, co wiadome i utrwalone. Bo jak inaczej zdefiniować ciemność, która tkwi w każdym z nas, która jest ważna, lecz sama w sobie niczemu nie służy, dopóki nie podda się jej siłom światła. Dopóki nie wpisze się jej w osobistą agendę tematów wątpliwych, ale zawsze wartych sprawdzenia i wykorzystania w walce o siebie. Cudowne.

Reklama