Sandecja pod wodzą Janusza Świerada punktuje w Płocku

Sandecja pod wodzą Janusza Świerada punktuje w Płocku

Ekstraklasa, 20 kolejka. Po zwolnieniu trenera Radosława Mroczkowskiego nie zadziałał tzw. „efekt nowej miotły”. Sandecja po remisie w Płocku swoją serię kolejnych meczów bez zwycięstwa zwiększyła do jedenastu meczów. Jednak wyjazdowy punkt z Wisłą przyjąć należy jako dobry prognostyk.

Sandecja przed wyjazdowym meczem w Płocku znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji. Goście w dziesięciu kolejnych spotkaniach nie odnieśli zwycięstwa. W poniedziałek z funkcji trenera sądeckiego zespołu zwolniony został Radosław Mroczkowski. Tymczasowo zastąpił go dotychczasowy asystent pierwszego szkoleniowca Janusz Świerad. W takiej sytuacji to Wsiła była wyraźnym faworytem spotkania.

WISŁA PŁOCK – SANDECJA NOWY SĄCZ 2 : 2 (2 : 2)

0:1 Kolev 2, 1:1 Merebaszvili 26, 2:1 Szymański 30, 2:2 Danek 37.

Żółte kartki: Varela, Kante – Danek, Małkowski.

WISŁA: Kiełpin – Stefańczyk, Uryga, Dźwigała, Reca – Merebaszvili, Szymański, Rasak (77 Furman), Stilic, Varela (70 Michalak) – Kante (83 Biliński).

SANDECJA: Gliwa – Basta, Szufryn, Piter-Bucko, Mraz – Danek (62 Dudzic), Kasprzak, Trochim (90 Kuban), Baran, Małkowski (77 Piszczek) – Kolev.

Będąca w trudnej sytuacji Sandecja potrzebowała przede wszystkim dobrego początku tego spotkania i jak się okazało to marzenie się spełniło. Już w 2 minucie podopieczni Janusza Świerada niespodziewanie objęli bowiem prowadzenie. Piłkę wywalczył Mraz, który następnie precyzyjnym podaniem obsłużył Koleva. Bułgar z bliskiej odległości nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Goście złapali wiatr w żagle i posiadali wyraźną przewagę. Chwilę później w dobrej sytuacji obrońcy gospodarzy powstrzymali Trochima. Jednak z czasem Wisła zaczęła atakować coraz śmielej i w 26 minucie doprowadziła do wyrównania. W pole karne dośrodkował Stilić i przy biernej postawie obrońców Sandecji Merebaszvili mocnym uderzeniem pokonał Gliwę. Kilka minut później Wisła była już na prowadzeniu.

Po rozegraniu rzutu wolnego w polu karnym Sandecji powstało duże zamieszanie, piłka trafiła do Szymańskiego, który z 6 metrów umieścił piłkę w siatce. Goście nie podłamali się i bardzo szybko doprowadzili do wyrównania.

Tym razem wyraźnie zaspała defensywa Wisły, w bardzo dużym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi zachował Danek, który wpisał się na listę strzelców. Jeszcze przed przerwą ponownie na prowadzeniu mogła być Wisła, ale w znakomitej sytuacji fatalnie przestrzelił Reca.

Po zmianie stron mecz był bardzo wyrównany, sądeczanie grali bardzo ambitnie dążąc do zdobycia zwycięskiego gola. Sporo było niedokładnych podań z obu stron, a w porównaniu do pierwszej połowy spotkanie znacznie straciło na swojej atrakcyjności. W 70 minucie szansę na zdobycia prowadzenia dla Wisły zmarnował Dźwigała.  W odpowiedzi bliski zdobycia gola był Kolev. W końcówce mocno przycisnęli gospodarze, którzy zmarnowali bardzo dobre okazje na zwycięską bramkę (dwukrotnie Szymański i Stilić). Ostatecznie skończyło się na podziale punktów.

Fot. archiwum oficjalnej strony Sandecji (zdjęcie z pierwszego spotkania).

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama