Krynica-Zdrój. Sądeccy przedsiębiorcy mówią ,,dość”! Zorganizowali cichy protest, bo doszli do ściany, za którą jest bankructwo

Krynica-Zdrój. Sądeccy przedsiębiorcy mówią ,,dość”! Zorganizowali cichy protest, bo doszli do ściany, za którą jest bankructwo

Sądeccy przedsiębiorcy mają dość przedłużających się obostrzeń ogłoszonych przez rząd i tego, że ich biznesy umierają, a oni tracą majątki, na które pracowali przez całe życie. Dzisiaj dołączyli do ,,Góralskiego Veta” i w ramach ogólnopolskiej akcji #otwieraMY zorganizowali cichy protest obok Pijalni Głównej w Krynicy-Zdroju. Mimo, iż nie skandowali swoich haseł, ich krzyk rozpaczy słychać od wielu miesięcy, o czym wielokrotnie pisaliśmy. 

Równo o godzinie 11.00 właściciele biznesów gastronomicznych, hotelarskich, rekreacyjnych ulokowanych w sądeckich uzdrowiskach i ich okolicach spotkali się pod krynicką Pijalnią Główną. Przynieśli ze sobą transparenty, na których widniały napisy tj.: ,,Góralskie Veto”, ,,#otwieraMy”, ,,Gdzie są obiecane pieniądze?”, czy też ,,Veto”. Z każdą minutą do cichego protestu dołączały kolejne osoby.

– Wziąłem udział w spacerze, który odbył się na krynickim deptaku, bo chcę, by ktoś nas w końcu zauważył. Krynica w głównej mierze żyje z turystyki. Utrzymujemy pracowników, którzy mają swoje rodziny i liczyliśmy na pomoc, ale jej nie otrzymaliśmy. Jesteśmy zdesperowani. Czekamy na gości, ale niestety nie jest nam dane prowadzić w reżimie sanitarnym jakiejkolwiek działalności. Moglibyśmy się dostosować do wszystkich wymogów – mówił właściciel pensjonatu Małopolanka Jarosław Migacz w rozmowie z dziennikarzem portalu Krynica TV.

Jak podkreślał, przedsiębiorcy doszli do ściany swoich możliwości finansowych i muszą zacząć pracować. Nie są już w stanie ani miesiąca dłużej utrzymać się bez dochodów. Liczą, że ktoś w końcu zechce im realnie pomóc i pozwoli na normalne lub chociaż połowiczne prowadzenie działalności.

– Po to, abyśmy mogli utrzymać swoich pracowników, a oni swoje rodziny – dodał właściciel Małopolanki.

Krynica mówi dość!

Cierpliwość przedsiębiorców się skończyła. Zwracają uwagę, że wielu z nich nie miało szans skorzystać z pomocy w ramach tarczy antykryzysowej z wyjątkiem 5 tys. zł. bezzwrotnej pożyczki i zwolnienia ze składek ZUS. Mimo, iż od początku nie mają dochodu, mają wydatki związane z utrzymaniem etatów, czy najmu lokali itp. Wielu z nich zaczęło zwalniać swoich pracowników, bo znaleźli się na granicy bankructwa, a końca restrykcji nie widać.

Rygory sanitarne będą obowiązywać co najmniej do 31 stycznia – zapowiedział Minister Zdrowia Adam Niedzielski. Branża fitness stoki narciarskie i galerie handlowe pozostają zamknięte, restauracje mogą sprzedawać jedynie dania na wynos, a hotele – przyjmować tylko medyków i przedstawicieli służb mundurowych. Sądeckie uzdrowiska, które w zimie przeżywały prawdziwe oblężenie turystów, teraz świecą pustkami. Taki stan trwa od marca zeszłego roku. Przedsiębiorcy mówią jednogłośnie – chcemy pracować, bo mamy do tego prawo.

Cała branża jest zdesperowana i chce się otwierać 18 stycznia – stacje, hotele, restauracje… W czwartek o godz.11. odbędzie się milczący protest przedstawicieli branży z Krynicy, Muszyny, Piwnicznej, Rytra, Wierchomli, Tylicza. To nic nie kosztuje, niczym nie grozi, a wymaga jedynie obecności nas, naszych rodzin, pracowników i wszystkich, którzy powiązani są z turystyką w regionie. Branżę turystyczną otworzą w ostatniej kolejności (realnie w maju) . Większość z nas nie doczeka już tego momentu, dlatego jest to ostatni dzwonek na VETO. Będziemy się wtedy łączyć z pozostałymi regionami górskimi w Polsce. Poinformujcie każdego, kogo znacie, zadajcie sobie odrobine trudu, prześlijcie to do każdego i bądźcie w czwartek o godz.11.00 przed pijalnią”zapowiadał przed wydarzeniem w mediach społecznościowych Bogdan Micek.

Na apel odpowiedziało wielu przedsiębiorców, a także osób, które solidaryzują się z nimi. Kolumna protestujących spacerowała po krynickim deptaku, a później ulicami miasta oraz obok budynku Urzędu Miasta. W wydarzeniu brali udział również funkcjonariusze policji, którzy przez megafony przypominali o restrykcjach sanitarnych i apelowali, aby nie gromadzić się.

 

Fot. prt sc KrynicaTV

 

Reklama