Remis Sandecji w Opolu

Remis Sandecji w Opolu

Za drużyną Sandecji kolejny mecz i to kolejny nieprzegrany. Tym razem podopieczni Dariusza Dudka zremisowali w Opolu, choć prowadzili od 3 minuty.

Odra Opole – Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:1)
0:1 Bućko 3 (karny), 1:1 Niziołek 51
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Żółte kartki: Winiarczyk, Trojak, Piech, Matuszewski – Ogorzały, Walski, Chmiel, Hajda, Kasprzak.
Odra: Kuchta – Winiarczyk, Kamiński, Wypych, Matuszewski, Trojak, Drewniak, Mikinic (78 Gancarczyk), Niziołek, Nowak, Piech (78 Czapliński).
Sandecja: Pietrzkiewicz – Piter-Bućko, Boczek, Dziwniel, Danek, Walski, Chmiel, Ogorzały (61 Błanik), Hajda, Kasprzak (61 Małkowski), Victor (78 Rubio).
Mecz Sandecja rozpoczęła z dużym animuszem. Już w 2 minucie rajd lewą stroną boiska przeprowadził Hajda. Wbiegł w pole karne,minął dwóch obrońców Odry, ale trzeci próbując zatrzymać sądeckiego piłkarza faulował. Jedenastkę na gola zamienił Bućko. Kilka minut później Sandecja miała znakomitą okazję do podwyższenia wyniku, ale Victor nie sięgnął piłki, choć był sam przed pustą bramką. Sandecja mimo prowadzenia cały czas atakowała. W 17 minucie kolejna szansa dla biało czarnych. W polu karnym rywali znalazł się Chmiel, minął obrońcę i mając przed sobą tylko bramkarza Odry strzelił, ale obok słupka. Chwilę później strzelał Victor, ale zbyt słabo by zaskoczyć Kuchtę. Gospodarze próbowali nawiązać walką, ale kontry Odry zatrzymywali obrońcy zespołu z Nowego Sącza lub Pietrzkiewicz. W 35 minucie Bućko miało okazję do podwyższenia wyniku, ale Kuchta zdołał wypchnąć piłką na rzut rożny. W pierwszej połowie Sandecja kontrolowała przebieg meczu mając nieznaczną przewagę.
Drugą połowę biało czarni rozpoczęli równie dynamicznie jak pierwszą. W 46 minucie po strzale Ogorzałego piłka znalazła się w bramce Odry, ale sędzia uznał, że zdobyta ze spalnego. Napór piłkarzy z Nowego Sącza nie malał, ale Odra dążyła do wyrównania i w 51 minucie dokonała tej sztuki. Najpierw strzelał Drewniak, piłka ręce Pietrzkiewicza trafiła w słupek, odbiła się i spadła pod nogi Niziołka, który okazji nie zmarnował. Mimo straty gola Sandecja atakowała. Po godzinie gry na boisku pojawili się Małkowski i Błanik, ale wciąż biało czarni nie mieli pomysłu na pokonanie bramkarza Odry. W 70 minucie na strzał z 25 metrów zdecydował się Walski, ale Kuchta z wielkim trudem wybił piłkę na rzut rożny. Ostatni kwadrans był bardzo nerwowy w wykonaniu piłkarzy obu zespołów. Brakowało płynnych akcji i celnych strzałów. Mecz zakończył się remisem, który nie krzywdzi żadnej z drużyn, choć bliżej wygranej była Sandecja.

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama