Sandecja – Chrobry. Emocje w strugach deszczu

Sandecja – Chrobry. Emocje w strugach deszczu

Nie był to mecz na wysokim poziomie, ale jeśli chodzi o emocje, zwłaszcza pod koniec spotkania – poziom był zdecydowanie ponadprzeciętny. Przy Kilińskiego było wszystko: chłód, nieustannie padający deszcz, niewykorzystany karny, czerwona kartka i doping kibiców.


Sandecja Nowy Sącz – Chrobry Głogów 1:1 (0:1)

0:1 Mikołaj Lebedyński 34, 1:1 Maciej Małkowski 84 (karny)
Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Żółte kartki: Michal Piter-Bućko, Wojciech Hajda – Tomasz Cywka (dwie), Michał Michalec, Jaka Kolenc.
Czerwona kartka: Tomasz Cywka (Chrobry – za dwie żółte).

Sandecja:
Szymon Tokarz – Wojciech Hajda, Michal Piter-Bučko, Tomasz Boczek, Adrian Danek (73 Maciej Małkowski) – Bartłomiej Kasprzak (46 Damir Śovśić), Jan Kuźma (73 Robert Prochownik), Damian Chmiel, Dawid Błanik, Michał Walski – Kamil Ogorzały.

Chrobry: Rafał Leszczyński – Michał Ilków-Gołąb, Nikodem Niski (56 Przemysław Stolc), Oliver Praznovsky, Michał Michalec – Jaka Kolenc, Marcel Ziemann (89 Maksymilian Banaszewski), Tomasz Cywka, Dominik Piła (89 Dominik Dziąbek), Mateusz Machaj (56 Robert Mandrysz) – Mikołaj Lebedyński.

Mecz drużyn, które nie muszą się martwić o utrzymanie, ani walczyć o awans nie był ciekawy w pierwszej połowie. Mało akcji, strzałów, dość powiedzieć, ale dopiero w 20 minucie rywale posłali piłkę w kierunku Tokarza. Spotkanie toczyło się od pola bramkowego do pola bramkowego. Goście starali się zaskoczyć Sandecję szybkimi kontrami, ale niewiele z tego wynikało.

Gol dla Chrobrego padł po błędzie obrony.  Niezdecydowanie Hajdy wykorzystał Ziemman podając do Lebiedyńskiego, który mając przed sobą tylko Tokarza okazji nie zmarnował. W 40 minucie za kolejny faul Tomasz Cywka otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Mając przewagę liczebną Sandecja zaatakowała, ale bardzo niemrawo. Dopiero po zmianie stron biało- czarni zaczęli grać szybko stwarzając wiele okazji do zdobycia gola, ale niewiele z tego wynikało.

W 52 minucie strzelał z bliska Adrian Danek. Tylko Rafał Leszczyński wie jako to obronił. Swoje okazje miał Michal Piter-Bucko i Damian Chmiel, ale bramkarz gości popisywał się znakomitymi interwencjami. W 71 minucie Kamil Ogorzały minął obrońcę, który dotknął futbolówkę ręką. Sędzia zarządził rzut karny.Tym razem Michal Piter-Bućko strzelił tak, że Rafał Leszczyński obronił. Kilka chwil później strzelał Dawid Błanik. Piłkę z z linii bramkowej wybił Michał Michalec. Sandecja wciąż atakowała, ale upragniony gol nie wpadał. Dopiero w 84 minucie w polu karnym faulowany był Dawid Błanik. Tym razem rzut karny wykorzystał Maciej Małkowski. Tuż przed końcem meczu rywale przeprowadzili groźny kontratak. Z Szymonem Tokarzem sam na sam znalazł się Dominik Piła. Posłał piłkę nad poprzeczką.

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama