Pielgrzymki do baszty kowalskiej w Nowym Sączu. Największa atrakcja turystyczna lata?

Pielgrzymki do baszty kowalskiej w Nowym Sączu. Największa atrakcja turystyczna lata?

Tłumy ciągną w niedzielę w stronę baszty kowalskiej w Nowym Sączu. Zamek – choć wciąż nie doczekał się rekonstrukcji i pozostaje zlepkiem kilku murów, które do niedawna przyciągały jedynie amatorów taniego wina – dziś przeżywa prawdziwe oblężenie samych mieszkańców.

Kandydaci na prezydenta Nowego Sącza, którzy w swych obietnicach wyborczych zwykli przekonywać o konieczności rekonstrukcji sądeckiej warowni, powinni ten fakt wykorzystać. Widząc pielgrzymki ciągnące w stronę baszty kowalskiej – szczególnie w niedziele niehandlowe – można by pomyśleć, że w końcu już od samego ich mówienia o odbudowie zamku, stał się on tego lata największą atrakcją w mieście. Ale…

– Mamo, czy możemy już iść – pięciolatek u podnóża baszty kowalskiej ciągnie za spódnicę swoją mamę.

– Nie kochanie. Tata podziwia budowę… – odpowiada kobieta z charakterystycznym dla żony, zirytowanej niezrozumiałą fascynacją męża, zgrzytem zębów – …nowego mostu – cedzi.

Niewątpliwie budowa mostu heleńskiego kradnie show tego lata wszystkim atrakcjom w mieście.

Reklama