Młodzież Wszechpolska na celowniku OMZRiK

Młodzież Wszechpolska na celowniku OMZRiK

W oświadczeniu Młodzieży Wszechpolskiej czytamy, iż powinniśmy być bogatsi o doświadczenia Europy Zachodniej, gdzie w latach 60. i 70. również zaczęto sprowadzać w dużej liczbie mieszkańców innych krajów. Autorzy pisma podkreślają, że o ile np. na początku w Niemczech Portugalczycy jeszcze się asymilowali (ten sam krąg kulturowy, cywilizacja łacińska), o tyle kiedy w latach 80. Niemcy zaczęli sprowadzać mieszkańców Turcji, problem zaczął narastać.

Pokolenie pierwsze, można powiedzieć, pracowało. Pokolenie drugie i trzecie już praktycznie nie. Masowo poprowadzone otwieranie granic doprowadziło do tego, że zaczęły tworzyć się enklawy, osiedla złożone z samych imigrantów, którzy nie byli zainteresowani „zniemczeniem” (w tym omawianym przypadku). Podobnie rzecz ma się w przypadku Francji. Nie trzeba chyba wchodzić w szczegóły. Wiadome jest, jaki odsetek przestępstw popełniają niezasymilowani imigranci. I to jest ta zdestabilizowana struktura etniczna kraju. Nieważne jakiego, nieważne w jakiej części świata położonego. Każdy kraj może stanąć przed takim problemem, że zbyt liberalnie podejdzie do polityki „otwartych drzwi”, przez co w jego granicach znajdą się ludzie nieidentyfikujący się z kulturą kraju, w którym przebywają. Ludzie chcący otrzymywać wiele od państwa, a sami z siebie dla niego bardzo niewiele dając – kontynuują oświadczenie. 

Młodzież Wszechpolska twierdzi, iż imigranci stanowią często tanią siłę roboczą, co wykorzystywane jest przez niektórych pracodawców, chcących za wszelka cenę obniżyć koszty.

Pomaga im w tym rząd, podsuwając rozwiązania masowej imigracji ze Wschodu, oferując dodatkowe dopłaty za zatrudnienie obcokrajowców. Jest to sprzeczne z interesem narodowym, sprzeczne z, wydawałoby się, naturalną dbałością o dobro swoich krajanów, którzy polityków wybrali w wyborach, aby ich interesy reprezentowali. Wracając do pracodawców, pracodawca nie chce dać podwyżki pracownikowi (w przypadku pierwszym Polakowi), oświadczy że na jego miejsce wyszuka sobie tańszego (w drugim przypadku, dajmy na to, pracownika z Ukrainy czy Filipin). Młodzi Polacy, nie mając szans na polepszenie sytuacji życiowej (przypominamy, że 80% ogłoszeń o pracę z naszego regionu oferuje pensję na poziomie najniższej krajowej), wyjeżdżają na Zachód, co również nie jest dobre. Pozbywamy się znakomitych fachowców, świetnie wykształconych ludzi z doświadczeniem i perspektywami. Nazywa się to drenażem mózgu – dodają.

Jednocześnie zwracają uwagę, iż politycy PiS przed wyborami mówili, że będą chcieli, aby Polacy wrócili do kraju z emigracji, a  rządzący postarają się o odpowiednią zachętę.

– Niestety, żaden krok, poza słowami wówczas wypowiedzianymi, nie został podjęty. Zamiast zadbać o powrót Polaków z Zachodu czy ze Wschodu, zapraszamy w ogromnej liczbie mieszkańców innych krajów, tłumacząc się niedoborem pracowników. Gdybyśmy jednak skupili się na powrocie do kraju Polaków-emigrantów, argument o rzekomym niedoborze rąk do pracy upadłby. Nasi rodacy ze Wschodu również czekają na powrót do ojczyzny, dla nich drzwi nie są otwierane tak chętnie. Rodacy, którzy powróciliby, nie mieliby przed sobą kroku asymilacji – kwituje swoje oświadczenie Młodzież Wszechpolska z Nowego Sącza.

Reklama