Wczoraj w jednym z mieszkań przy ulicy Limanowskiego w Nowym Sączu 13-letnia dziewczynka zasłabła w trakcie kąpieli. Okazało się, że nie tylko ona musi być przewieziona do szpitala, ale także jej mama i trójka rodzeństwa. W mieszkaniu poziom tlenku węgla przekroczony był kilkakrotnie.

Kiedy nastolatka straciła przytomność, na miejscu szybko pojawiła się karetka pogotowia ratunkowego. Ponieważ w łazience znajdował się piecyk gazowy, ratownicy przypuszczali, że powodem zasłabnięcia może być zatrucie czadem i o zdarzeniu poinformowali straż pożarną.

O 22:37 do akcji zadysponowany został jeden zastęp z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Nowym Sączu.

– W mieszkaniu przebywała łącznie czwórka dzieci w wieku od 4 do 15 lat oraz ich matka. Wszystkie osoby uskarżały się na osłabienie oraz zawroty głowy. To są właśnie pierwsze objawy zatrucia tlenkiem węgla – informuje Paweł Motyka z Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.

Rodzina trafiła do szpitala na badania i szczegółową obserwację.

Gdy druhowie dotarli do mieszkania, w kuchni było już otwarte okno. Mimo to, dopuszczalny poziom tlenku węgla w pomieszczeniach przekroczony był trzykrotnie, a w łazience niemal dziesięciokrotnie.

Strażacy zakręcili zawór doprowadzający gaz do piecyka i otworzyli wszystkie okna w mieszkaniu, wywołując w ten sposób przeciąg. Po 10 minutach urządzenia pomiarowe nie wykryły już obecności czadu w pomieszczeniach, ani na klatce schodowej.

Druhowie sprawdzili też sprawność działania wentylacji i jak mówią, każdy może to zrobić samodzielnie, poprzez przyłożenie kartki papieru do zamontowanej w ścianie kratki wentylacyjnej.

– Prognozy na najbliższe dni przewidują silne mrozy i w związku z tym urządzenia grzewcze pracować będą na najwyższych obrotach. Dlatego warto ostrzec wszystkich, by zachować ostrożność, a jeżeli można to zakupić czujnik tlenku węgla. Jest to wydatek do 100 zł, a warto, bo w porę nas ostrzeże – apeluje Paweł Motyka.

fot. ilustr. pixabay