Najgorętszy fotel w czasach pandemii

Najgorętszy fotel w czasach pandemii

Rozmowa z Krzysztofem Saczką – p.o. Głównego Inspektora Sanitarnego

– Sądeczanie kojarzą Pana głównie z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, gdzie przez wiele lat pełnił Pan funkcję dyrektora oddziału. Skąd ta niespodziewana zamiana miejsc i tak ważny gabinet rządowy?

– Jestem człowiekiem dość aktywnym, lubiącym wyzwania, więc po zakończeniu kariery w ZUS, postanowiłem poszukać nowych wyzwań i znalazłem je w Inspekcji Sanitarnej. Tak się złożyło, że Główny Inspektor Sanitarny ze względu na stan zdrowia zrezygnował z pełnienia funkcji i na moje ramiona spadł ten zaszczytny obowiązek kierowania całą Inspekcją Sanitarną. (…)

– Przekwalifikował się Pan w trybie przyspieszonym. Fotel Głównego Inspektora Sanitarnego jest w dzisiejszych czasach jednym z najgorętszych jakie sobie można sobie wyobrazić. Dlaczego zdecydował się Pan na objęcie takiego stanowiska?

– Przyszedłem do Inspekcji Sanitarnej z myślą wdrożenia określonych zmian szczególnie w kontekście informatyzacji ten instytucji. Jak wiemy, instytucja przez wiele lat była zapomniana, zaniechana. Każda jednostka w terenie coś na własny sposób próbowała usprawnić, by realizować zadania, natomiast globalnie ta instytucja była niedoinwestowana i nie miała nic wspólnego z nowymi technologiami. To poniekąd obnażyła pandemia, która pojawiła się w lutym. Pokazała, że technologicznie instytucja nie jest przygotowana do takiego wyzwania. Niemniej jednak ze względu na olbrzymia zaangażowanie osób, ofiarność pracowników, podołali oni tym wyzwaniom i przeprowadzili nas dość sprawnie przez pandemię.

– Premier Mateusz Morawiecki postawił przed Panem jasne zadanie i powiedział: Przejmuje Pan Sanepid w sytuacji dużego kryzysu, ale powierzam go Panu w wersji papierowej. Jak Pan będzie kończył swoją misję to oczekuję, że zostawi go Pan w wersji zdygitalizowanej? (…)

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama