Młody talent: Doprowadził jurorów do łez

Młody talent: Doprowadził jurorów do łez

Paweł ma 11 lat i właśnie otrzymał od losu ogromną szansę. Wokalista, który mimo młodego wieku potrafi już sam sobie akompaniować na fortepianie, w programie The Voice Kids na antenie TVP zaprezentował się z najlepszej strony. Wykonanie utworu Zbigniewa Wodeckiego i Kayah „Chwytaj dzień” oczarowało Cleo, która zanim się odwróciła, aby dać mu szansę na udział w programie, nie wiedziała, że chłopak gra i śpiewa jednocześnie. Kiedy poproszony o wykonanie drugiej piosenki zaśpiewał swoją własną – autorską, napisaną dla swojej mamy, łzy pojawiły się w oczach wszystkich członków jury. Były brawa na stojąco.  To dopiero początek pięknej historii utalentowanego chłopca z Nowego Sącza, który ma szansę skomponować swoją karierę tak jak swoje piosenki.

Rodzący się talent

O tym, że chce śpiewać, Paweł wiedział już w przedszkolu. Jego doskonały słuch muzyczny został zauważony natychmiast. Na talent zwracali uwagę wszyscy nauczyciele, którzy doradzali rodzicom, aby zapisać chłopca na dodatkowe zajęcia muzyczne.

– Paweł od małego był bardzo muzykalnym dzieckiem. Lubił słuchać muzyki, śpiewać i nucić. Był też bardzo odważny. Chętnie występował na  akademiach i nie wstydził się stać na scenie. Z tego powodu często śpiewał sam, a nie jak większość dzieci – w grupie. Wszyscy zwracali także uwagę na to, że zawsze śpiewał czyściutko i do muzyki. Nawet jak tonacja była dla niego niewygodna, to zawsze śpiewała do niej – opowiada mama chłopca, Krystyna Madzia.

Pierwsze konkursy piosenki dziecięcej, których zostawał laureatem, pokazały rodzicom, że nie ma na co czekać, bo pod ich dachem jest mały diamencik, który trzeba oszlifować. Równorzędnie z rozpoczęciem nauki w szkole podstawowej, Paweł zaczął szkolić się w sądeckiej Państwowej Szkole Muzycznej. Najpierw chciał grać na skrzypcach, ale później razem z rodzicami doszedł do wniosku, że jako wokaliście bardziej przydałby mu się fortepian, na którym mógłby sobie sam akompaniować.

The Voice Kids to było marzenie…

Jeszcze jako bardzo mały chłopiec Paweł oglądał pierwszą edycję programu The Voice Kids. Już wtedy mówił rodzicom, że chciałby wziąć w nim udział. Sukces, który udało mu się odnieść, był jednak dla niego ogromnym zaskoczeniem i miłą niespodzianką.

W programie Paweł widział osoby znane mu z festiwali, na które jeździliśmy. Roksana Węgiel to była jego koleżanka i gdy ją zobaczył powiedział, że też chciałby spróbować. Pomyślałam, że skoro ma takie marzenie, to pomogę mu je zrealizować – mówi mama Pawła.

Jak przyznaje, miała jednak sporo wątpliwości. Bała się, co się stanie, gdy się nie uda. Ostatecznie przekonała ją jednak bardzo dojrzała postawa Pawła, który powiedział, że nie chodzi mu o to, żeby się dostać, tylko przeżyć przygodę oraz poznać Cleo, Tomsona Barona i Dawida.

Poszedłem do programu, bo chciałem zobaczyć jak to wygląda, poznać trenerów, zdobyć ich autografy i zrobić sobie z nimi zdjęcia. Chciałem też przeżyć przygodę i się udało – przyznaje Paweł Madzia.

Na swój występ podczas castingu w Warszawie czekał prawie czternaście godzin! Opłacało się. Podczas przesłuchań w ciemno talentem oczarował Cleo i trafił do jej drużyny. U boku artystki, którą bardzo chciał poznać. walczy teraz o dalszy udział w programie.

Pojechaliśmy na pierwszy pre-casting. Kiedy okazało się, że przeszedł do następnego etapu, bardzo się ucieszył. Nie mógł być jednak pewien, czy ktoś się odwróci. Na ostatnim castingu czekał na swój występ do północy. Powiem szczerze, że gdyby nie to, że byłam z koleżanką, która wraz z córką postanowiły czekać do końca, to pewnie bym zrezygnowała – mówi pani Krystyna Madzia.

Po emisji programu o młodym sądeczaninie rozpisywały się media lokalne i ogólnopolskie. Został również zaproszony do programu „Pytanie na śniadanie” emitowanego na antenie TVP2. Mimo że udało mu się w tak młodym wieku osiągnąć sukces, pozostał tym samym miłym chłopcem z Nowego Sącza. – Paweł zachowuje się normalnie, tak jak przed programem – przyznaje jego mama.

Być jak Zbigniew Wodecki

Do programu Paweł wybrał piosenkę wspaniałego artysty. Utwór „Chwytaj dzień” Zbigniewa Wodeckiego przyniósł mu szczęście podczas przesłuchań w ciemno. Miłość do takiej muzyki zaszczepili w nim jego rodzice, którzy sami często sięgają do płyt starych polskich klasyków. I choć to nietypowy wybór jak na tak młodego człowieka, to chłopiec przyznaje, że w przyszłości chciałby być takim muzykiem i kompozytorem jak Zbigniew Wodecki.

Jak się okazuje, jest na dobrej drodze. Jego zdolności kompozytorskie przejawiają się na każdym kroku. Jego rodzice z uśmiechem na twarzy opowiadają o tym, że chłopiec często ćwicząc nowe utwory do szkoły, pierwsze takty gra z nut, ale szybko daje się ponieść fantazji i improwizuje. Często też próbuje wymyślać swoje piosenki.

Czasem gdy komponuję, utwór przychodzi od razu. Kiedy indziej natchnienie przychodzi późno w nocy. Często zdarza się to, gdy już jestem w łóżku i przychodzi do mnie jakaś melodyjka. Wtedy idę to grać – mówi Paweł.

W programie dał się poznać również od tej strony. To, że tak młody artysta sam napisał tekst i muzykę do piosenki, a potem zaprezentował ją w programie, zrobiło wrażanie na wszystkich.

Jestem bardzo dumna z Pawła. Cieszę się, że napisał dla mnie piosenkę i odważył się ją zaśpiewać w programie. Wiem, że ten występ wzruszył wielu ludzi, bo w tym utworze jest przesłanie, który każdy może zinterpretować po swojemu. Dorośli często nie mają odwagi, żeby powiedzieć swoim rodzicom, co do nich czują, a małe niewinne dziecko potrafi – mówi pani Krystyna.

Oprócz tego, że potrafi grać i śpiewać, Paweł jest również osobą bardzo uzdolnioną technicznie. Lubi rysować, konstruować, wycinać i kleić według własnego pomysłu samoloty i makiety.

Zapytany o to, jakie ma przeczucia co do swoich losów w programie, Paweł odpowiada: – Wiem, że będzie dobrze.

Najnowszy numer DTS. Musisz go przeczytać!

Reklama