Informowaliśmy już o zanieczyszczeniu nieznanego pochodzenia, które pojawiło się w potoku Smolnik, strumieniu i oczku wodnym w Marcinkowicach (gmina Chełmiec). W piątek strażacy walczyli z plamą substancji ropopochodnej przez trzy i pół godziny. Jak się okazuje, wczoraj musieli interweniować ponownie.
Tym razem na miejscu pojawili się także pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie oraz firmy utylizacyjnej. Woda znów była zanieczyszczona, jednak udało się już odnaleźć źródło problemu. Ustalono, że zawór znajdującego się w pobliżu zbiornika był uszkodzony. Z tego powodu olej wyciekał do gruntu, a następnie do wody.
– W miejscu zdarzenia trwały prace związane z usuwaniem skażonej/zanieczyszczonej powierzchni. Wybierany był też skażony grunt i wywożony do firmy zajmującej się utylizacją. W miejscu wykonanej przez strażaków dnia poprzedniego zastawki, pojazd typu szambiarka pobierał zebraną substancję ropopochodną – informują funkcjonariusze PSP w Nowym Sączu.
Strażacy zabezpieczyli teren w pobliżu miejsca wycieku. Tak jak dnia poprzedniego użyli specjalnych mat i rękawów sorpcyjnych, aby ograniczyć przedostawanie się oleju do wody. Natomiast firma utylizacyjna zajęła się wypompowaniem zmieszanego z wodą oleju opałowego.
Konieczne było też zajęcie się plamą oleju w Smolniku. Strażacy wykorzystali w tym celu płyn odtłuszczający, który musieli zastosować na około kilometrowym odcinku potoku.
Jak informuje Starostwo Powiatowe, wyciek nieokreślonej ilości oleju opałowego pochodził z zakładu wytwórni mas bitumicznych, który znajduje się na terenie Kopalni Surowców Skalnych w Klęczanach.
Wczoraj o zanieczyszczeniu informowaliśmy TUTAJ.
fot. PSP w Nowym Sączu