Arbresha Goranci ma bliźniaczkę genetyczną w USA. Dała jej cząstkę siebie

Arbresha Goranci ma bliźniaczkę genetyczną w USA. Dała jej cząstkę siebie

Po kilku miesiącach od rejestracji w bazie dawców szpiku DKMS zadzwonił do niej telefon. Nie wiedziała, kto jest biorcą, skąd pochodzi, czy to kobieta, a może mężczyzna. Była wtedy na Słowenii, ale nie zastanawiała się ani chwili… Wiedziała, że tam po drugiej stronie czeka ktoś, komu właśnie kończy się czas. 27-letnia Arbresha Goranci z Nowego Sącza do dzisiaj wzrusza się do łez, kiedy czyta list otrzymany od siostry osoby, której oddała szpik.

Arbresha, mająca po tacie korzenie albańskie a konkretnie kosowskie, jest rodowitą nowosądeczanką. Urodziła się w Krynicy-Zdroju, a znaleźliśmy ją, a wraz z nią jej historię tuż obok, gdyż pracuje po sąsiedzku, drzwi w drzwi z naszą redakcją przy ul. Żywieckiej 25. Żeby tego było mało, jest naszą fotografką, ale fragment jej życia dotyczący DKMS poznaliśmy niedawno. Udało się ją namówić do zwierzeń na naszych łamach, jednak co zdanie podkreślała: – Nie zrobiłam nic, ponad tyle, jakbym wyszła po bułki. Ja serio nie zrobiłam nic, wszystko robią pracownicy DKMS.

Był 2015 rok, kiedy Arbresha Goranci, wówczas uczennica trzeciej klasy nowosądeckiej „odzieżówki”, dowiedziała się, że Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa (obecnie Akademia Nauk Stosowanych) w Instytucie Technicznym organizuje rejestrację do bazy dawców szpiku DKMS. Jej koleżanki stwierdziły, że idą, więc i ona dołączyła. Od zawsze towarzyszyły wolontariat – działa m.in. w Pokojowym Patrolu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, była też harcerką, więc wartość bezinteresownej pomocy jest w niej mocno zakorzeniona.

– Poszłyśmy z koleżankami, miałam 18 lat. Wówczas do końca nie zdawałam sobie sprawy, jak ta cała baza DKMS działa. Wiedziałam, że istnieje, ale nie interesowałam się tym szczególnie. Kojarzyło mi się to z tym, że szpik pobierają z kręgosłupa. W rozmowie ze studentami, którzy uczestniczyli w akcji, wyszło, że już dawno nie pobiera się go z kręgosłupa, a głównie z krwi obwodowej (90%), a niekiedy z talerza kości biodrowej (10%) i nie jest to inwazyjny zabieg. To, jaka metoda zostanie wybrana, zależy m.in. od stanu zdrowia pacjenta – relacjonuje Arbresha (…)

  Cały tekst przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS – bezpłatnie pod linkiem:  

Reklama