Kulig zakończył się interwencją goprowców. Ranna kobieta trafiła do szpitala

Kulig zakończył się interwencją goprowców. Ranna kobieta trafiła do szpitala

O tym, jak niebezpieczna może być zimowa zabawa, przekonali się uczestnicy kuligu zorganizowanego w rejonie Bacówki nad Wierchomlą. Konieczna była interwencja ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Do zdarzenia doszło w miniony weekend (13 lutego). Dyspozytor Centralnej Stacji Ratunkowej Krynica otrzymał zgłoszenie o wypadku kobiety, która doznała urazu głowy podczas kuligu.

– Do działań zadysponowano zespół ratowników, którzy po dotarciu na miejsce udzielili pomocy a następnie przetransportowali poszkodowaną do doliny – relacjonują członkowie Grupy Krynickiej GOPR.

Wczoraj goprowcy także wyjeżdżali do działań. Ratownicy z RSR Piwniczna oraz SN Wierchomla pomagali w transporcie poszkodowanej osoby w jednym z wyżej zamieszkałych przysiółków w Wierchomli.

Kulig – niebezpieczny i w niektórych przypadkach niedozwolony

Funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu zaznaczają, że kuligi bywają bardzo niebezpiecznie, a w niektórych przypadkach są też prawnie zabronione. Organizator może ponieść nieprzyjemne konsekwencje.

– Zgodnie z przepisami ruchu drogowego (art. 60 ust. 2 pkt 2 Ustawy Prawo o ruchu drogowym) na drogach publicznych obowiązuje kategoryczny zakaz ciągnięcia za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu. Zatem kulig za samochodem jest niedozwolony, a jego organizacja jest wykroczeniem, za które kierowca może zostać ukarany mandatem (od 20 do 500 złotych) i 5 punktami karnymi. Jeśli sprawa trafi do sądu, jego organizator może otrzymać jeszcze wyższą grzywnę – informują sądeccy policjanci.

Co więcej, jeśli podczas takiego kuligu za samochodem dojdzie do wypadku, w którym ktoś dozna ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub poniesie śmierć, sprawcy grozi kara pozbawienia wolności nawet do 8 lat.

Jak zaznaczają policjanci, przepisy ruchu drogowego dotyczą jedynie dróg publicznych. Poza nimi, czyli na przykład na części dróg polnych czy leśnych, kulig nie jest prawnie zabroniony, jednak wciąż może być niebezpieczny.

– Wystarczy chwila nieuwagi, zbyt duża prędkość, gwałtowne hamowanie, niewidoczna nierówność, kamień czy konar drzewa ukryty pod śniegiem, żeby doszło do tragedii, której nie da się już cofnąć – wyjaśniają mundurowi.

Jako bezpieczniejszą i dozwoloną formę kuligu policjanci wymieniają ten organizowany w zaprzęgu. Kwestie takiej rozrywki reguluje prawo o ruchu drogowym:

Art. 34. 1. Do zaprzęgu może być używane tylko zwierzę niepłochliwe, odpowiednio sprawne fizycznie i dające sobą kierować. 2. Kierujący pojazdem zaprzęgowym jest obowiązany utrzymywać pojazd i zaprzęg w takim stanie, aby mógł nad nimi panować. 3. Bezpośrednio jeden za drugim może jechać nie więcej niż 5 pojazdów zaprzęgowych. Odległość między piątym pojazdem a następnym nie może być mniejsza niż 200 m. 4. Kierujący pojazdem zaprzęgowym przy wjeżdżaniu na drogę twardą w miejscu, gdzie nie ma dostatecznej widoczności drogi, jest obowiązany prowadzić zwierzę za uzdę. 5. Kierującemu pojazdem zaprzęgowym zabrania się: 1) przeciążania zwierzęcia; 2) jazdy obok innego uczestnika ruchu na jezdni; 3) pozostawiania pojazdu niezabezpieczonego przed ruszeniem; 4) jazdy pojazdem na płozach bez dzwonków lub grzechotek.

fot. Grupa Krynicka GOPR

Reklama