Jezus nie wybiera. Przychodzi do każdego

Jezus nie wybiera. Przychodzi do każdego

Rozmowa z o. Andrzejem Migaczem SJ, nowym proboszczem parafii pw. Ducha Świętego w Nowym Sączu

– Wielu mówi, że rok 2020 to rok zmian. Ojciec pewnie może powiedzieć podobnie, szczególnie, że w tym roku zmienił parafię?

– Dla jezuity zmiany to nic nowego. Jesteśmy przyzwyczajeni do zmian. Posługujemy na różnych placówkach. Rzadko się zdarza, że ktoś pracuje przy jednym dziele dłuższy czas. Przez ostatnie sześć lat byłem rektorem w Kolegium Księży Jezuitów w Krakowie. To funkcja kadencyjna. Trwa sześć lat i w tym roku akurat moja kadencja dobiegła końca.

– Czyli spodziewał się Ojciec zmiany, ale czy spodziewał się, że trafi do rodzinnego miasta?

– Przyznam, że było to dla mnie zaskoczeniem. Wróciłem tu po 32 latach. Mój dom rodzinny jest na terenie parafii św. Małgorzaty. Tu posługiwałam jako ministrant, później bliżej było mi do kaplicy św. Antoniego na Falkowej, która jest częścią tej parafii. Kiedy poszedłem do szkoły średniej, do Elektryka, zacząłem mieć kontakt z jezuitami z kościółka kolejowego, którzy tam uczyli. I jakoś wtedy serce mocniej zabiło i postanowiłem po maturze, w 1988 roku, wstąpić do nowicjatu.

– Pytając żartobliwie, jednym z kryterium wyboru na proboszcza u jezuitów w Nowym Sączu jest ukończenie Elektryka? Ojciec Bogdan Długosz, proboszcz parafii kolejowej, też bowiem kończył tę szkołę.

– [Śmiech] No chyba to nie ten klucz. Ale to prawda, obaj jesteśmy absolwentami Elektryka. Zresztą to mój serdeczny przyjaciel.

– Wraca ojciec po 32 latach do Nowego Sącza i zastaje kościół, w którym na niedzielnych mszach do niedawna jeszcze bywały tłumu, a teraz niemal… pusty. (…)

To tylko fragment rozmowy. Całość przeczytasz w świątecznym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” – dostępny bezpłatnie pod linkiem:

Reklama