Irena Michalska z Budką Suflera na scenie

Irena Michalska z Budką Suflera na scenie

Irena Michalska

W niedzielę, 6 lutego, minęła druga rocznica śmierci Romualda Lipko, jednego z założycieli legendarnego zespołu Budka Suflera, kompozytora i multiinstrumentalisty, autora największych przebojów grupy. Jego nieopublikowane dotąd kompozycje znalazły się na nowej płycie Budki Suflera. Do współpracy nad tym projektem została zaproszona młoda sądeczanka 18-letnia Irena Michalska, która do zespołu trafiła przez przypadek. Szczęśliwe zrządzenie losu zapoczątkowało jedną z największych przygód w jej życiu.

– Śpiewasz i grasz od dziecka.

– Tak. Urodziłam się w Toruniu i to tam stawiałam swoje pierwsze kroki w edukacji artystycznej. Naukę w klasie wiolonczeli rozpoczęłam w Zespole Szkół Muzycznych im. Karola Szymanowskiego w Toruniu, edukację muzyczną kontynuuję do dzisiaj w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. Fryderyka Chopina w Nowym Sączu. Moja mama pracowała jednym z toruńskich domów kultury, więc miałam wiele możliwości rozwoju, uczestniczyłam w zajęciach szachowych, komputerowych, plastycznych, baletowych…

Jednak dopiero zajęcia wokalne sprawiły, że poczułam „to coś”. Jako sześciolatka zostałam laureatką ogólnopolskiego konkursu a mój głos został uwieczniony na płycie. To wydarzenie dało mi ogrom motywacji do dalszego rozwoju właśnie w tej dziedzinie. Uwielbiam robić wszystko, co jest związane z wyrazem artystycznym. Czasami jest to gra aktorska, śpiew a niekiedy gra na wiolonczeli, dzięki której również mogę wyrazić swoje emocje.

– W czerwcu zeszłego roku zdobyłaś główną nagrodę „Złoty Klucz” na Festiwalu im. Jonasza Kofty Moja Wolności 2021 w Warszawie. To tam zauważył Cię Mieczysław Jurecki, basista zespołu Budka Suflera. I… tak to się wszystko zaczęło?

– Istotnie. Od rozmowy do rozmowy, od maila do maila, nawiązaliśmy ze sobą kontakt i współpracujemy do dzisiaj. Jak do tej pory z Budką Suflera wystąpiłam trzy razy. Dwa pierwsze występy wspominam bardzo dobrze, jednak ten ostatni, podczas 30. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Legnicy, był już dla mnie znacznie trudniejszym przeżyciem. Miałam problemy z odsłuchem, nie słyszałam dobrze własnego głosu ani fortepianu, przez co nie do końca zaprezentowałam się tak, jakbym sobie tego życzyła.

Z każdym jednak występem nabieram nowego doświadczenia. Teraz już wiem, że nawet w momencie, gdy jestem dobrze przygotowana, coś może pójść nie po mojej myśli. Było ogromnie stresująco, ale wiem, że nie powinnam winić samej siebie za problemy techniczne, na które nie mam wpływu. Trudne doświadczenia dają mi motywację i są potrzebne do dalszego mojego rozwoju.

– We wrześniu zeszłego roku wystąpiłaś na jednej scenie razem z Izabelą Trojanowską i Felicjanem Andrzejczakiem. Na pewno był to duży zaszczyt, ale i ogromne wyzwanie. (…)

Całą rozmowę przeczytasz w najnowszym DTS. Kliknij i czytaj za darmo on-line:

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama