I liga, 20 kolejka. Twierdza w Nowym Sączu w tym sezonie nie została jeszcze zdobyta. Podopieczni Tomasza Kafarskiego przed własną publicznością jeszcze nie przegrali. Dzisiaj pokonali Chrobrego Głogów. Zwycięstwo skromne, ale w pełni zasłużone, bo rywale zaprezentowali mizerną dyspozycję.
SANDECJA NOWY SĄCZ – CHROBRY GŁOGÓW 1:0 (1:0)
1:0 Chmiel 3.
Żółte kartki: Chmiel – Repka, Boręcki, Pawlik, Wajsak.
SANDECJA: Kozioł – Basta, Chmiel, Szufryn, Flis – Flaszka (80 Kanach), Kasprzak, Małkowski, Kalahur – Gabrych, Klichowicz (71 Dudzic).
CHROBRY: Abramowicz – Repka, Kona, Drewniak, Zejdler (58 Borecki) – Pawlik, Bach (46 Nowicki), Wajsak, Stolc – Napołow, D. Kowalczyk (60 Kaczmarek).
Gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie. Już w 3 minucie obrońca Sandecji popisał się pięknym uderzeniem i bramkarz gości był bez szans. Znakomity początek meczu sprawił, że podopieczni Tomasza Kafarskiego byli stroną przeważającą. Mieli kolejne okazje na podwyższenie rezultatu, ale w decydujących momentach zabrakło skuteczności.
W drugiej połowie gospodarze znacznie zwolnili tempo rozgrywania akcji, czyhając na możliwość przeprowadzenia kontrataku. Drużyna z Głogowa grała bardzo niemrawo i trener gości szybko wykorzystał limit wszystkich zmian. Jednak obraz gry pozostał taki sam, poza próbą strzałów z dystansów gości nie potrafili skonstruować żadnej akcji, która przyniosłaby realne zagrożenie dla gospodarzy. Momentami spotkanie było bardzo nudne. Sandecja bez większych problemów utrzymała skromne zwycięstwo do końca i do pozycji wicelidera traci już tylko jeden punkt.