– Nie mają z nami szans, będziemy walczyć do ostatniego. Nie damy się – zapewnia w rozmowie z naszą redakcją lekarz ze szpitala we Lwowie Valdemar Nadizhko. Jest przyjacielem grupy Motosącz skupiającej motocyklistów naszego regionu i należy do ukraińskiej grupy motocyklowej. Niejednokrotnie przemierzał nasze tereny. Wraz z sądecką grupą organizował pomoc dla domów dziecka we Lwowie. Teraz sam prosi o pomoc i wsparcie.
– Lwów w tym momencie jest chyba najbezpieczniejszym miastem w kraju. W innych dużych miastach, na wschodzie, w Kijowie toczą się walki naszych żołnierzy z barbarzyńcami. Dzisiaj pocisk rakietowy trafił w Kijowie w budynek wielopiętrowy, w którym mieszkały rodziny. To nie są normalni ludzie, to nawet nie barbarzyńcy – przyznaje gorzko lekarz.
Z jego relacji wynika, iż ataki są zarówno od strony Białorusi, wschodu, jak i południa. Zaznacza, iż jedyną bezpieczną granicą dla mieszkańców Ukrainy jest ta z Polską. Valdemar pracuje w szpitalu położniczym we Lwowie. Kiedy zostaje uruchomiona syrena alarmowa ostrzegająca przed atakiem Rosjan, pacjentki i personel schodzą do podziemnego schronu.
– Na dzień dzisiejszy to właśnie Polska zaoferowała nam największą pomoc i wsparcie. Również pomoc moralna w tej sytuacji jest bardzo ważna. Nasi żołnierze walczą jak lwy. To, że Polska nas wspiera, jest dla nas bardzo ważne – dodaje Valdemar Nadizhko.
Jak relacjonuje, uchodźcy uciekają do Lwowa, a część dalej – do Polski. W miastach tworzone są punkty opieki i tam potrzeba pomocy – medykamentów. W miastach są także punkty, gdzie mężczyźni zapisują się do obrony terenowej Ukrainy. Część mężczyzn wcieliło się do wojska obrony terytorialnej, a część zapisuje się do obrony terenowej.
– Kolejki są takie jak kiedyś za chlebem. Nas nie pokonają! Będziemy walczyć do ostatniego. W narodzie jest taki duch walki, że nie mają z nami szans! Polska teraz to nasz największy przyjaciel. W takich sytuacjach czujemy największe braterstwo i wspieracie – wyznaje.
W punktach opieki we Lwowie brakuje medykamentów, dlatego lekarz poprosił grupę Motosącz o pomoc w zdobyciu ich. Motocykliści sprawdzili ich dostępność w naszych aptekach. Okazało się, iż większości rzeczy z listy nie można dostać, dlatego skontaktowali się z krakowską hurtownią. Na zakup środków medycznych została założona zbiórka pieniędzy. Link do zrzutki —>TUTAJ.
Potrzebne są m.in.: opaski uciskowe hemostatyczne, bandaże izraelskie, środki hemostatyczne w postaci bandaża hemostatycznego (gazy bojowej), środki do zwalczania zaburzeń oddechowych np. Aherman, Chest Seal, opatrunek okluzyjny na rany klatki piersiowej, zestaw dekompresyjny – ARS Release System, maska z zaworem do sztucznego oddychania, a także konwencjonalne sterylne bandaże i opatrunki. Poza tym rękawiczki nitrylowe, nożyczki atraumatyczne, koc HRS lub Bizzard, cewniki dożylne oraz tabletki przeciwbólowe i przeciwzapalne w jednorazowych maksymalnych dawkach. Więcej szczegółów —>TUTAJ.
Fot. Valdemar Nadizhko/
pixabay.com
Czytaj także: Nowy Sącz. Jutro Łańcuch Solidarności z Ukrainą. Manifest wsparcia ponad podziałami