Do księgarni trafiała właśnie nowa książka sądeczanki Jadwigi Marzec dla dzieci „Nowe przygody Frani”, do której ilustracje stworzyła nasza dziennikarka Kinga Nikiel-Bielak. To druga część przygód rezolutnej czwartoklasistki. Pomysły na nie autorce podpowiedzieli sami młodzi czytelnicy. We wtorek, 27 października, o godz. 10.30 Sądecka Biblioteka Publiczna organizuje spotkanie on-line z pisarką.
Kiedy ukazał się „Niezwykły tydzień Frani”, Jadwiga Marzec nawet nie planowała, że będzie kontynuować opowieść o dziesięciolatce. Do tego pomysłu zachęcili ją sami czytelnicy, którzy podczas spotkań autorskich dopytywali o kolejne części historii o Frani.
– Pierwsza część przygód Frani była mocno osadzona w rodzinie, dlatego też dzieci sugerowały mi podczas spotkań autorskich, na które jeździłam po całej Małopolsce, że dobrze byłoby napisać, jak Frania radzi sobie w szkole. Chłopcy natomiast dopominali się, żeby i ich ująć w książce, bo to niesprawiedliwe, że Frania ma same koleżanki – śmieje się Jadwiga Marzec.
Nie ukrywa, że takie zaangażowanie młodych czytelników, rozbudziło w niej myśl o napisaniu drugiej części. Autorka, poszukując inspiracji, postanowiła jeszcze mocniej wykorzystać zapał dzieci. We współpracy z Sądecką Biblioteką Publiczną ogłosiła konkurs literacki dla uczniów klas IV-VI szkoły podstawowej. Jego uczestnicy mieli opisać szkolną przygodę.
– Zdecydowaliśmy, aby nagrodzić dzieci w dwóch kategoriach, stricte literackiej, oraz za pomysł, który w jakiś sposób mogłam wykorzystać w książce. Chciałam jak najwięcej zaczerpnąć od dzieci. Na konkurs wpłynęły 74 prace, a aż 55 z nich wzbogaciły fabułę książki. Wszystkich autorów wyliczam na końcu – zaznacza autorka.
Dodaje, że prace konkursowe zdążyły dotrzeć do niej w ostatniej chwili. Termin nadsyłania opowiadań mijał w tym czasie, kiedy w Polsce został ogłoszony lockdown. Autorka pisała więc swoją książkę „na kwarantannie”. To też nie pozostało bez wpływu na fabułę. Historia Frani kończy się, gdy wybucha pandemia koronawirusa.
– Dziś pewnie prace konkursowe uczniów wyglądałyby inaczej. Dziś bowiem muszą się zmagać z nowymi problemami – zauważa Jadwiga Marzec.
W tych nadesłanych najbardziej wzruszyła ją historia Maćka, opowiedziana przez Katarzynę Gajdę ze Szkoły Podstawowej w Korzkwi. To opowiadanie o chłopcu, który podczas wycieczki wciąż myśli o swojej chorej mamie.
„To pokazuje, że autorka jest dobrą obserwatorką i zauważa różne problemy, z którymi borykacie się każdego dnia. Dla niej przeznaczam nagrodę niespodziankę” – informuje swoich młodych czytelników Jadwiga Marzec.
Motyw wycieczek przewija się na kartach książki bardzo często. Klasa Frani bierze bowiem udział w programie Odkrywamy Małopolskę. Dzięki niemu ma okazję poznać też Nowy Sącz czy AstroCentrum w Chełmcu.
– Zależało mi na wprowadzeniu motywu, dzięki któremu mogłabym promować nasz region – mówi autorka.
Z zaskoczeniem odkryła, że wymyślony przez nią projekt pokrywa się z tym, który faktycznie ogłosił Marszałkowski Urząd Województwa Małopolskiego.
– Zupełny przypadek. Marszałkowski program ma chyba nawet tę samą nazwę – śmieje się autorka.
Nieprzypadkowo natomiast w książce znalazły się elementy uświadamiające młodych, jak ważne jest bezpieczeństwo w ruchu drogowym. To ukłon w stronę mecenatu, dzięki któremu udało się sfinansować wydanie książki. „Nowe przygody Frani” w dużej części zasponsorował Małopolski Ośrodek Ruchu Drogowego w Nowym Sączu, a nagrody dla uczestników konkursu ufundowali starosta Nowego Sącza, który objął honorowy patronat nad jutrzejszym wydarzeniem, oraz prezydent Nowego Sącza.
Udział w powstaniu „Nowych przygód Frani” ma także nasza redakcyjna koleżanka Kinga Niekiel-Bielak, która jest autorką ilustracji do książki.
– To historia dla dzieci z czwartej, piątej, może i szóstej klasy podstawówki, a więc takich, które zaczynają dojrzewać. Z jednej strony mają jeszcze potrzebę przytulenia do rodziców, z drugiej chcą, by traktować ich poważnie. Zależało mi więc, żeby ilustracje były proste, subtelnie uzupełniały fabułę, która dla czytelnika w tym wieku staje się już ważniejsza niż obrazki. Kinga doskonale wyczuła moją intencję – mówi autorka.
Fot. Arch. Jadwigi Marzec