Rada Miasta na czele z jej przewodniczącą mimo fali hejtu będzie organem kontrolnym dla prezydenta i reprezentować będzie mieszkańców, którzy radnych wybrali – takie sformułowanie znalazło się w oświadczeniu, jakie wydała dziś Iwona Mularczyk odnosząc się do komentarzy po ostatnim posiedzeniu sądeckiego samorządu.
Podczas spotkania z mediami przewodnicząca Rady Miasta poruszyła kwestię spółki NOVA, mówiąc, że nie otrzymała od prezydenta informacji jak będzie wyglądać program naprawczy i w jakim kierunku podążać będą dalsze działania zmierzające do poprawy sytuacji spółki.
– Jeżeli prezydent chce podnieść ceny śmieci, niech powie to mieszkańcom Nowego Sącza i nie zrzuca odpowiedzialności na radnych, bo to on kieruje tym miastem – powiedziała.
Jak dodała, będzie czekać na konkretne rozwiązania dla spółki, które zaprezentuje prezydent, aby móc się do nich odnieść. Zaznaczyła również, że mimo fali krytyki, która jej zdaniem kierowana jest w stronę radnych PiS, zamierza w dalszym ciągu być – jak to określiła – „organem kontrolnym dla prezydenta”.
-Będziemy patrzeć prezydentowi na ręce i na jego decyzje, mając na względzie dobro miasta, bez względu na to ile dodatkowych krytycznych słów padnie pod moim adresem.
W swoim wystąpieniu komentowała również zarzuty dotyczące nie dopuszczenia do porządku obrad wystąpienia przedstawicieli stowarzyszenia, którzy złożyli petycję do prezydenta.
– Przewodnicząca może dopuścić kogoś z publiczności po wcześniejszym zapoznaniu się z tym, w jakiej kwestii chce występować. Ja się z zapoznałam z treścią wystąpienia i to, co dostałam to nie była petycja. Nie spełniała żadnego kryterium petycji. Nie widzę takiej potrzeby, żeby na sesji omawiać punkt tylko dlatego, że państwo przyjechali z Wrocławia. Pan prezydent mógł zwołać konferencję prasową i wystąpić na niej razem z tym stowarzyszeniem. Dlatego tej petycji umieściłam w porządku obrad – wyjaśniała.
Na spotkaniu pojawili się również przedstawiciele Koalicji Nowosądeckiej, którzy po wystąpieniu Iwony Mularczyk odnieśli się do jej słów.
