Bohaterstwo? Nie. Bohaterstwo byłoby może, gdyby się uratowało kobietę a tak… – powiedział 39-letni pan Piotr z Małej Wsi. To on starał się uratować kobietę, która dziś (czwartek, 4 stycznia), skoczyła z mostu heleńskiego do Dunajca. Niestety, pomimo prób ratowania jej życia, zmarła.
– Jadąc w kierunku Nowego Sącza, przejeżdżałem przez most heleński. Zauważyłem kobietę, która bardzo dziwnie się zachowywała na chodniku. W pierwszej chwili myślałem, że dostała ataku padaczki albo coś podobnego. Takie było moje odczucie – relacjonował dziś dziennikarzom w siedzibie Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu pan Piotr, prosząc jednak o nie podawanie jego nazwiska.
– Patrząc we wsteczne lusterko, zobaczyłem, że kobieta położyła nogę na barierkę. Zatrzymałem auto, włączyłem światła awaryjne, wyskoczyłem z auta, ale kobiety już nie zobaczyłem. Już skoczyła… Pobiegłem zatem wzdłuż mostu, zbiegłem po schodach. Biegnąc, ściągnąłem podkoszulek i bluzę, wyrzuciłem też dokumenty i telefon. Wskoczyłem do wody, kobieta się oddalała. Płynąłem przez chwilę za nią. W miejscu, gdzie do Dunajca wpada Kamienica, wyszedłem z wody, bo zacząłem czuć drętwienie rąk – opowiada.
– Biegłem dalej wzdłuż rzeki. Pobiegłem tak,że wyprzedziłem tę kobietę. Po prostu wszedłem do wody i wyciągnąłem ją na brzeg. Reanimowałem ją może z 15 minut. Ciężko mi powiedzieć, ile to mogło trwać.
Kobietę wyciągnięto z wody na wysokości ul. Flisaków.
– Chyba zrobiłem wszystko, co się dało… – wzdycha pan Piotr.
Paweł Motyka, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu mówi wprost:
-To bohaterski czyn, że ten mężczyzna odważył się wskoczyć do wody i próbował ratować czyjeś życie.
O wypadku pisaliśmy:
Mężczyzna, który bez wahania wskoczył do wody, by ratować kobietę to 39-latek z Małej Wsi
Fot. Print Screen NTV.