Leszek Langer broni się przed prokuratorskim zarzutem „podszywania się pod inną osobę…”

Leszek Langer broni się przed prokuratorskim zarzutem „podszywania się pod inną osobę…”

Nowotarska prokuratura prowadzi śledztwo w którym Leszek Langer, szef miejskich struktur Prawa i Sprawiedliwości i dyretor Sądeckiego Urzędu Pracy podejrzewany jest o „podszywanie się pod inną osobę i wykorzystywanie jej wizerunku lub innych jej danych osobowych w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej”. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Emilia Brown, założycielka fundacji NOX  zajmująca się pomocą osobom niepełnosprawnym. „Jestem niewinny i nie mam sobie nic do zarzucenia” – napisał Leszek Langer w oświadczeniu przysłanym do redakcji Dobrego Tygodnika Sądeckiego. W środę politykowi przedstawiono zarzut z którego będzie bronił się przed sądem.

Emilia Brown pochodzi z Sądecczyzny. Mieszka w Anglii. W 2015 r. wystosowała do prezydenta miasta Nowego Sącza list otwarty w którym skytykowała działalność Langera, pełniącego wówczas funkcję pełnomocnika Ryszarda Nowaka ds. osób niepełnosprawnych. Domagała się jego odwołania.”Uważam, że Leszek Langer jest nieodpowiednim człowiekiem na tym stanowisku. To osoba (…) bez odpowiedniego wykształcenia zawodowego, bez wrażliwości na potrzeby niepełnosprawnych (…) Jest rzeczą karygodną, że w jego wydziale zatrudniającym 7 pracowników, nie zatrudniono ani jednej osoby niepełnosprawnej. Jest również sprawą skandaliczną, że ten sam dyrektor przymykał oczy na wydawanie kart parkingowych dla osób niepełnosprawnych pracownikom Ratusza, nie reagując nawet na parkowanie pracowników MOPS na kopertach przed jego biurem przy ul. Żywieckiej. W cywilizowanym kraju taki dyrektor podałby się do dymisji lub został zwolniony z powodu lekceważenia swoich zawodowych obowiązków.„-   pisała.

Powodem doniesienia do prokuratury były internetowe wpisy rzucające cień na działalność Emillii Brown i jej fundacji.
– Ktoś, kto powinien zajmować się pomocą osobom niepełnosprawnym, rzuca mi kłody pod nogi – skomentowała Emilia Brown w rozmowie z dziennikarzem serwisu limanowa.in
Dziś Leszek Langer przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie.  Zamieszczamy je poniżej:

„W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami ukazującymi moją osobę, jako „dręczyciela” pewnej kobiety, przypominam iż znowu chodzi tu o słynną Panią Emilię B., która znana jest m. in. z tego, że procesowała się już innymi osobami publicznymi w naszym Mieście. Pani B. słynie z ataków politycznych na polityków Prawa i Sprawiedliwości, a która obecnie za cel ataków obrała sobie mnie. Pani ta w lokalnych mediach wielokrotnie wulgarnie obrażała mnie i pisała nieprawdę na mój temat, uczyniła sobie oręż z utarczki politycznej, w którą wdałem się z nią i która miała miejsce w 2016 roku.

Zarzut który wysłuchałem z ust Policji, dotyczy rzekomo cyt. „wykorzystując dane osobowe Emilii B. stworzył w celu wyrządzenia jej szkody osobistej, stronę internetową, umieszczając następnie na niej nieprawdziwe i dyskredytujące ją informacje”- i tyle.

Nie ukrywając niczego, ani tym bardziej swojej osoby jako autora w/w strony, założyłem niewielką stronę o Emilii B. na której zebrałem ogólnie dostępne w internecie informacje o jej zaangażowaniu politycznym w środowisku Janusza Korwina Mikke i wykazałem, że atakuje mnie na podłożu politycznym. Postawiłem tam kilka pytań, m.in. jak Emilia B. może angażować się w środowisko Janusza Korwina Mikke, który jawnie i publicznie lekceważy osoby, a zwłaszcza dzieci niepełnosprawne? Co najważniejsze, informacje te nigdy nie były prostowane, ani zaprzeczane przez Panią Emilię B., a ja dowiedziawszy się o niezadowoleniu ze strony samej zainteresowanej,  zamknąłem stronę internetową.

Informuję, że w każdej chwili byłem i jestem gotowy odpowiedzieć na wszystkie pytania w tej sprawie, nadto nie mam sobie nic do zarzucenia, gdyż kierowałem się wyłącznie chęcią zebrania w jednym miejscu materiałów powszechnie dostępnych na temat działalności tej Pani. Ponad wszelką wątpliwość moim celem nie było podszywanie się pod dane tej Pani, zresztą każdy kto miał możliwość zapoznania się z treścią tej strony nie ma w tym zakresie wątpliwości. Strona internetowa o której mowa, była o Emilii B, jako o osobie publicznej i jej działalności politycznej, nie zawierała słów, ani określeń obraźliwych, czy też w jakiejkolwiek sposób wyrządzających jej szkodę.

Sytuacja jest wręcz odwrotna, to Pani Emilia B. na założonych jeszcze przed 2015 rokiem przez siebie stronach internetowych, aktywnych do dziś, (www.demokracja-na-fali.pl oraz www.fundacja-nox.org) porównuje mnie i moją działalność do działalności nazistowskiej, nie przebierając w słowach, zarzuca mi czynności, w których nigdy nie brałem udziału. Na stronach pani Emilli B. nie ma treści tekstowych – dotyczących innych tematów. Znajdują się tam jedynie treści szkalujące moją osobę i działalność. W kwietniu 2016 roku, będąc notorycznie nękanym przez ataki Pani B. i odpowiadając na liczne pytania stawiane mi publicznie – chciałem pokazać, jaki jest faktyczny powód tych sytuacji.

Sam po szkalujących mnie publikacjach tekstowych pani Emilii B. na jej stronach, nie podejmowałem żadnych kroków prawnych przeciwko autorce tych tekstów – wiedząc, że polemika polityczna pomiędzy dwiema osobami publicznymi, obarczona jest ryzykiem pojawienia się krytyki i taka polemika mieści się – jeśli nie w granicach smaku, to w granicach demokracji.

Na fali tej polemiki internetowej, pani Emilia B. skierowała oskarżenia, które to notabene rozesłała chyba do wszystkich możliwych instytucji. W następstwie wydarzeń Pani nie zechciała rozmawiać ze mną, aby wyjaśnić sprawę, chociaż ją o to poprosiłem.

Przez ten czasokres tylko jeden raz Policja mnie przesłuchała w tej sprawie i to z ust funkcjonariusza Policji usłyszałem ten absurdalny zarzut (…) Oczywiście Policja zgodnie z procedurą, mając zgłoszenie (nawet najbardziej absurdalne) musi podjąć czynności celem ich wyjaśnienia, ja to rozumiem i szanuję. Nikt nie stoi ponad prawem, a działania Policji jedynie utwierdzają w poczuciu przekonania, że wszystkich obywateli Policja traktuje tak samo.

Z powyższych względów proszę tylko o stonowanie oceny w tej niezręcznej sprawie, przypominając o domniemaniu niewinności.

Liczę na szybkie zakończenie sprawy, albowiem jestem niewinny i nie mam sobie nic do zarzucenia.

Leszek Langer

fot. arch. dts

Share on twitter
Share on facebook