Fakro powiększy zakład. Mieszkańcy Tłoków boją się, że nowa hala zabierze im drogę do domów i pól

Fakro powiększy zakład. Mieszkańcy Tłoków boją się, że nowa hala zabierze im drogę do domów i pól

Sądecka firma Fakro chce wybudować kolejną halę magazynową. Mieszkańcy Tłoków boją się, że inwestycja zamknie im dojazd do ich domów i pól. – Nie ma powodów do zmartwień – zapewnia Bożena Damasiewicz, dyrektor biura zarządu Fakro.

Chcemy mieć zagwarantowane, że plany inwestycyjne firmy Fakro, nie zagrodzą nam drogi do domów – mówią mieszkańcy ul. Tłoki.

Swoje obawy, że rozbudowa firmy wpłynie na komfort ich życia, wyrazili na piątkowym spotkaniu z przedstawicielami Fakro oraz Krzysztofem Kurzeją, dyrektorem Wydziału Geodezji i Mienia Urzędu Miasta w Nowym Sączu. Zorganizował je radny Michał Kądziołka.

Fakro zamierza wybudować nową halę. Dla mieszkańców oznacza to, że nie będą mogli dojeżdżać między innymi do swoich pól tak jak do tej pory. Fakro co prawda chce wybudować nową drogę, ale sąsiedzi muszą mieć gwarancję, że będą mogli z niej korzystać – mówi radny.

Wyjaśnia, że mieszkańcy przyzwyczaili się do jazdy dróżką, która, jak się okazuje, jest częścią działki sądeckiej firmy. Droga, którą planuje wybudować Fakro, ma biec równolegle, ale kilkadziesiąt metrów dalej.

Jak mam pokonać tę odległość do pola, gdy Fakro zamknie dotychczasowy przejazd? – dopytywał jeden z mieszkańców.

Wątpliwości budzi również przebieg drogi w innym miejscu. Mieszkańcy do swoich domów dojeżdżają obecnie drogą miejską od os. Dąbrówka. Boją się, że gdy Fakro wybuduje swoją, ta, z której teraz korzystają zostanie zamknięta.

My nie możemy jej zamknąć, bo nie jest to nasza własność – próbowała wyjaśnić mieszkańcom Bożena Damasiewicz, dyrektor biura zarządu Fakro.

Krzysztof Kurzeja, w rozmowie z DTS, zapewnił, że miasto też nie ma takich planów.

Droga, którą chcemy wybudować, może tylko pomóc mieszkańcom – stwierdza Bożena Damasiewicz.

Fakro chce ją tak poprowadzić, by samochody osobowe pracowników, dojeżdżających do firmy – lub innych mieszkańców Nowego Sącza – nie przejeżdżały bezpośrednio pod domami przy ul. Tłoki, a omijały je.

Ale cały kurz z drogi pójdzie na nasze domy, tak czy inaczej – stwierdził jeden z sąsiadów.

Ostatecznie mieszkańcy uznali, że wyrażają zgodę na taki jej przebieg, jednak pod pewnymi warunkami.

Muszą mieć gwarancję służebności drogi i dojazdu do pól – mówi radny Kądziołka.

Bożena Damasiewicz wyjaśnia, że mieszkańcy mogą o taką gwarancję wystąpić formalnie do zarządu firmy.

Co zostanie na pewno rozważone – mówi.

Budowę kolejnego odcinka drogi, bezpośrednio do pól, firma także rozważy.

Ten teren jednak już nie należy do firmy, a do miasta – wyjaśnia Bożena Damasiewicz.

Jej zdaniem mieszkańcy nie powinni mieć powodów do zmartwień. Zapewnia, że Fakro inwestycję prowadzi zgodnie z przepisami i w oparciu o zasady dobrego sąsiedztwa.

Rozumiemy pewne przyzwyczajenia sąsiadów, ale oni też powinni zrozumieć, że firma musi się rozwijać. Konkurencja nie śpi, a za rozwojem Fakro, idzie przecież też rozwój miasta, nowe miejsca pracy – podkreśla.

Obecnie Fakro zatrudnia w Nowym Sączu 2100 osób.

Fot. (KGK)

Na pytania mieszkańców odpowiadali (od lewej): Krzysztof Kurzeja, Grzegorz Łukaszczyk, Bożena Damasiewicz i Katarzyna Tomoń

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama