W sądeckim *Elektryku* polała się krew

W sądeckim *Elektryku* polała się krew

Już po raz trzeci młodzież z sądeckiego Elektryka wykazała się wielkim sercem. Tłumy uczniów przez cały dzień czekały na szkolnych korytarzach w kolejce, aby oddać dawkę życiodajnego płynu, który ratuje ludzkie życie. I choć zorganizowanie akcji to nie lada wyzwanie, grono pedagogiczne szkoły wierzy, że w szkole powinno się nie tylko przekazywać wiedzę, ale też uczyć wrażliwości na drugiego człowieka. 

Szkolny korytarz przed drzwiami świetlicy aż roił się od uczniów. Długie kolejki jednak są w tym przypadku synonimem wielkich serc młodzieży która wie, że warto pomagać. W akcji wzięli udział również nauczyciele, dając przykład szlachetności.

– Już po raz trzeci organizujemy w naszej szkole akcję honorowego krwiodawstwa, w tym roku pod hasłem: „Oddaj krew, zostań bohaterem”. Chcemy uświadomić młodzież, że każda kropla krwi to nadzieja dla chorych. Może kiedyś trafi ona do naszych najbliższych. Te kolejki świadczą o tym, że jest zainteresowanie. Poprzez organizację tego wydarzenia włączamy się również w akcję 725 litrów krwi dla Nowego Sącza związaną z obchodami rocznicy 725-lecia lokacja miasta Nowego Sącza – mówiła Ewa Bereś, koordynator i pomysłodawca akcji.

– Mamy bardzo dużo chętnych. Na godzinę przed końcem akcji zarejestrowaliśmy 40 osób. Niestety sporo osób ze względu na okres infekcyjny odpada, ale naprawdę warto organizować takie akcje – mówiła jedna z pielęgniarek

Przedsięwzięciu przyświecał również cel, aby zdobyć krew dla Kacpra Gondka – brata jednego z absolwentów szkoły. Jest posiadaczem krwi z rzadkiej grupy 0 RH- . Być może wśród uczniów, którzy wzięli udział w akcji znalazł się dawca o tej właśnie grupie.

Przed akcją w szkole odbywały się spotkania i szkolenia, które przygotowywały uczniów do tego wydarzenia i motywowały wszystkich, którzy jeszcze się wahali.

Uczniowie podchodzili do oddawania krwi z wielkim entuzjazmem i jak mówiła wicedyrektor szkoły Krystyna Rembiasz, ci którzy z różnych względów po badaniach nie mogli oddać krwi, byli zawiedzeni.

– Wszystkim, którzy oddali krew wpisałam pozytywne uwagi do dziennika, pogratulowałam i pogłaskałam. U nas młodzież nie czeka na sygnały wielokrotne. Oni reagują od razu . A wszystko jest zasługą nauczycieli, którzy przychodzą do szkoły nie tylko po to, aby zrealizować program, ale chcą też przekazać coś od siebie. Uczą postawy dzielenia się, dawania. Tym można się zarazić  – mówiła Krystyna Rembiasz

Reklama