Trener Popradu: to boli, ale też mobilizuje

Trener Popradu: to boli, ale też mobilizuje

Mariusz Merklinger trener piłkarzy Popradu Muszyna występujących w czwartej lidze mówi m.in. o najlepszym meczu swoich podopiecznych w minionej rundzie jesiennej oraz o celach klubu.

Czy siódme miejsce na półmetku rozgrywek należy uznać za dobry wynik?

Patrząc na miejsce w tabeli, siódma pozycja jest dużym rozczarowaniem. Z kolei jeśli popatrzymy na to w ten sposób, że mamy cztery punkty straty do lidera to wiosna zapowiada się emocjonująco. Sezon nie jest stracony, ale nasz margines błędu jest niewielki.

Jak Pan myśli czego zabrakło Popradowi do wywalczenia lepszego miejsca w tabeli?

Zabrakło kilku rzeczy. Jedną z nich jest wąska kadra. W momencie kontuzji kilku kluczowych zawodników (Janur, Tokarz, Sajdak – przyp. red.) brakowało osób do gry. Następnym aspektem była koncentracja w kluczowych momentach meczów.

Prezes Stanisław Sułkowski stwierdził, że to była runda bardziej wstydu niż radości. Zgodzi się Pan z tą tezą? Chodzi głównie o mecze, które mieliście już wygrane, a jednak traciliście punkty. Np. z Glinikiem Gorlice prowadziliście już 2:0, a ostatecznie przegraliście 2:3. Nieprawdopodobne.

Meczów z cyklu „nieprawdopodobne” przeżyliśmy w tym sezonie, co najmniej kilka. Nie mówię o meczach gdzie toczymy wyrównaną walkę i przeciwnik przechyla szalę na swoją korzyść, ale o takich gdzie mamy zdecydowanie przewagę w posiadaniu piłki, organizacji gry, klarownych sytuacjach i co najważniejsze z przewagą bramkową, nagle zwycięstwo wymyka się nam jak piasek z rąk. To boli, ale też mobilizuje nas do jeszcze cięższej pracy, aby te błędy całkowicie wyeliminować z naszej gry, żeby na wiosnę wrócić jeszcze silniejszym.

Jaki mecz był w waszym wykonaniu najlepszy i dlaczego?

W tej rundzie nie brakowało takich spotkań. Uważam, że graliśmy lepiej niż w tamtym sezonie chociaż nie świadczą o tym punkty. Potrafiliśmy w niemal wszystkich meczach zdominować rywala i stworzyć sobie kilka sytuacji podbramkowych. A najlepszy mecz to ten z Limanovią (1:0) i nie chodzi mi tu o wynik, ale o to, że całkowicie przejęliśmy inicjatywę, to my stworzyliśmy sobie kilka „setek” i kultura gry była po naszej stronie.

Zimą będzie okazja do zmian.

Zimą chcemy uzupełnić kadrę aby podnieść rywalizację w zespole. To właśnie rywalizacja między zawodnikami jest determinantem rozwoju. Jestem przeciwnikiem gwałtownych zmian, mamy długofalową wizje drużyny oraz klubu a każdy ruch będzie przemyślany.

Cel Popradu na wiosnę?

Nadrzędnym celem Popradu jest dalszy postęp, natomiast głównym celem na następną rundę jest włączenie się do walki o awans przy zachowaniu ofensywnej gry cieszącej oko kibica. Innym z celów jest wprowadzanie do kadry pierwszego zespołu młodych zawodników z regionu.

Fot. Archiwum trenera

Reklama