Senator Stanisław Kogut był w centrum Barcelony w momencie, gdy rozpędzona furgonetka wjechała w tłum ludzi spacerujących bulwarem La Rambla. 13 osób nie żyje. Przynajmniej 50 jest rannych. Policja potwierdziła, że to zamach terrorystyczny. Z miejsca, w którym doszło do tragedii senator rozmawiał z dziennikarzami portalu Niezależna.
– Wracałem z pielgrzymki w Lourdes – mówił – Byliśmy na pasażu, gdzie terroryści wjechali furgonetką w niewinnych ludzi. Dało się słyszeć huk i krzyk, płacz. Weszliśmy natychmiast do sklepu FC Barcelona. Od godziny 16.50 przebywamy w tym sklepie. Witryny są pozamykane. Słychać sygnały karetek i radiowozów policyjnych. Z tego, co wiemy terroryści wzięli zakładników, dwie osoby. Przekazali to nam właściciele sklepu. Mamy czekać na decyzję policji. Nie ma jeszcze sygnału, kiedy otworzą sklep i kiedy będziemy mogli wrócić do hotelu.
Z grupy, z którą senator był na pielgrzymce, nikt nie ucierpiał.
Relacja pochodzi z rozmowy opublikowanej w portalu niezależna.pl