Dzisiaj o godzinie 15:30 na Kolporter Arenie w Kielcach rozpocznie się mecz przyjaźni pomiędzy Koroną, a Sandecją Nowy Sącz. Nareszcie kibice obydwu klubów doczekali się takiego starcia w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Kto jest faworytem do wygrania tego spotkania?
Na boisku przyjaźni nie będzie. Po 7 kolejkach Lotto Ekstraklasy Sandecja i Korona są blisko siebie (Sandecja – 7 miejsce, Korona – 9 miejsce). Ten mecz będzie bardzo wyrównany i na pewno zobaczymy gole. Jak wygląda sytuacja obydwu drużyn?
Sandecja jest obecnie w bardzo dobrej formie. Wygrali już 2 spotkania z rzędu i będą się starać o zwycięstwo na kielecką Koroną.
Korona zaś, odkąd jej właścicielem został niemiec Dieter Burdenski, w lecie ściągnęła wielu niemieckich zawodników, lub tych, którzy grali w niemieckich ligach. Jak mówi ich trener Gino Lettieri „przez całe 90 minut rządzą na boisku, lecz i tak górą jest inna drużyna”.
Sandecja musi uważać na niektórych zawodników Korony. Jednym z nich jest ich kapitan, Bartosz Rymaniak, który w tym sezonie prezentuje znakomitą formę i regularnie jest w „jedenastce” kolejki. Kolejnym z nich jest Jacek Kiełb, wychowanek Korony, który po powrocie z kontuzji, zdołał strzelić bramkę Termalice, w ostatnim ekstraklasowym spotkaniu. Więc musimy pamiętać, że Korona to mocna drużyna.
Patrząc na wszystkie mecze Korony z Sandecją – w 16 meczach, jakich zagrali przeciwko sobie, 6 meczów wygrała drużyna z Kielc, 5 razy padał remis, a 5 meczów padło łupem Sandecji.
Warto też dodać, że na stare śmieci powróci Maciej Korzym. 29-letni napastnik Sandecji. Zagrał dla Korony 97 meczów i strzelił 20 goli.
Kto zwycięży w tym meczu? Tego dowiemy się o 15:30. Transmisja na Canal+Sport.
fot.sport.interia.pl