Od Habelanek do Mai Sontag. *Rody Sądeckie* w Galerii Marii Ritter

Od Habelanek do Mai Sontag. *Rody Sądeckie* w Galerii Marii Ritter

Janina Habela – Juin podczas studiów mieszkała na stancji u samej Marii Curie – Skłodowskiej. W czasie stanu wojennego dostarczała do sądeckiego szpitala lekarstwa oraz żywność. O pani Janinie, która sama siebie nazywała najczęściej po prostu „Habelanką”, o jej siostrach i innych członkach sądeckiego rodu Habelów i Sontagów można było posłuchać podczas spotkania z cyklu „Rody Sądeckie. Od Habelanek do Mai Sontag”.

Spotkanie w sądeckiej Galerii Marii Ritter prowadziły Anna Totoń i Romana Sontag – przedstawicielka czwartego pokolenia rodu Hebelów.

– „Rody Sądeckie” to cykl organizowany od kilku lat. Mówi się podczas spotkań o członkach znamienitych sądeckich rodzin, które w jakiś sposób odcisnęły swoje pięto na historii naszego miasta. Kilka miesięcy temu pani Ania Totoń poddała pomysł, aby ów cykl kontynuować, za co serdecznie jej dziękuję – mówi dyrektor Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu Robert Ślusarek.

-Spotkanie udało nam się zorganizować mrówczej pracy pani Romany Sontag i jej szperaniu w różnych zakamarkach domu, który wraz z mężem objęli w latach 80. Tam przed laty Habelanki prowadziły piękny, okazały ogród – mówiła Anna Totoń.

-Do tej pory w domu znajduje się mnóstwo zdjęć rodzinnych i ciekawych dokumentów.

– Pozostawiła je Anna Habelanka oraz moja babcia, Felicja Habela – podkreśla Romana Sontag.

Ród Habelów”zapoczątkowali” Wiktoria i Teodor Habela – rzemieślnik, cholewkarz.

-Udało nam się jednak dotrzeć do przodków trzy pokolenia wstecz – zauważa Romana Sontag.

-Dzięki byciu rzemieślnikiem, Teodor miał „chody” i mógł zakupić ziemię. Dom postawił na rogu ulicy Długosza i Mickiewicza. Habelowie byli bardzo tradycyjną rodziną, mieli dwanaścioro dzieci. Niestety, troje z nich zmarło. Pozostało sześć córek, słynnych Habelanek, i trzech braci. Jeden z nich, Marian, został księdzem – opowiadała Anna Totoń.

Jedna z Habelanek, Janina Habela – Juin, swego późniejszego męża, fizyka Marcela Juin, poznała mieszkając podczas studiów na stancji u samej Marii Curie – Skłodowskiej. Marcel był studentem polskiej noblistki w dziedzinie fizyki. To właśnie Janinie Habeli – Juin sądeczanie zawdzięczają dostarczanie leków oraz pożywienia do sądeckiego szpitala podczas stanu wojennego.

Podczas spotkania Romana Sontag, która imię otrzymała po swoim dziadku, przekazała Agnieszce Filipek z nowosądeckiego oddziału Archiwum Narodowego cenne dokumenty związane z rodziną Habelów. Dziadek pani Romany prowadził na Śląsku własną aptekę. Podczas II wojny światowej został wywieziony do Starobielska i tam stracony wraz z innymi członkami polskiej inteligencji.
-Rodzina dowiedziała się o jego śmierci dopiero w 1993 roku – mówi Romana Sontag.

Więcej o Janinie Habeli – Juin można przeczytać w katalogu wystawy o znanych sądeczanach, która była prezentowana w Sądeckiej Bibliotece Publicznej im. Józefa Szujskiego od października do grudnia 2014 r.

TUTAJ

Zapraszamy również do lektury wywiadu z Mają Sontag: TUTAJ.

Fot. Agnieszka Małecka

Reklama