Nowy Sącz: Plac św. Kazimierza do zabudowy jeśli Maślany Rynek zmieni się w parking

Nowy Sącz: Plac św. Kazimierza do zabudowy jeśli Maślany Rynek zmieni się w parking

Wizualizacja w nagłówku tego tekstu przedstawia budynek mieszkalno-usługowy na Placu św. Kazimierza w Nowym Sączu. Co z parkingiem, który zajmuje dziś plac? Parking – nawet podziemny planowany jest w miejscu, z którego wyprowadziła się straż pożarna. To realne rozwiązania –  zapewnia Mirosław Trzupek, dyrektor Wydziału Architektury Urzędu Miasta Nowego Sącza w rozmowie z Wojciechem Molendowiczem.

– Czy o Nowym Sączu można powiedzieć, że jest uporządkowany architektonicznie?

– Niestety nie jest, ale to dotyczy architektury w cały kraju. Jest wiele przyczyn, które się na to składają. Przede wszystkim okres tzw. komuny, który w przestrzeni miejskiej spowodował wiele bałaganu, ale też koniec lat 90. i początek obecnego wieku, kiedy planowanie przestrzenne było w całkowitym rozkładzie. To mocno widać, wystarczy wyjść poza centrum i zobaczyć, jak zabudowa rozproszona jest po górkach, bez ładu i składu. Trzeba sobie to niestety szczerze powiedzieć, ale Polska jest krajem nieciekawym architektonicznie.

– A gdyby miał Pan architektoniczną magiczną różdżkę, to jak – według Pańskiej wizji – wyglądałby Nowy Sącz poza ścisłym centrum?

– Ale magicznej różdżki nigdy mieć nie będę… Co do ścisłego centrum miasta, które położone jest w ramach dawnych murów miejskich, ograniczone przez skarpę, ul. Wałową i zamknięte Dunajcem oraz Kamienicą – to jest unikat urbanistyczny na skalę kraju. Równoległy układ ulic jest autentyczny, zachowany w niezmienionej formie właściwie od średniowiecza. To jest bardzo cenne i mocno zależy nam, żeby centrum uporządkować, choćby pod względem reklam, które są wszechobecne i byle jak zawieszone. Na szczęście weszła w życie uchwała krajobrazowa, która ma pomóc uwolnić od nich miasto.

– Im dalej od centrum, tym gorzej? Wielkich blokowisk już z krajobrazu nie usuniemy, ale co można zrobić, by miasto wyglądało lepiej?

– Przede wszystkim wzmocnić to, co nazywamy planowaniem czy gospodarką przestrzenną. To jest rola nie tyle samorządu, co ustawodawcy, który może powstrzymać np. fatalne rozproszenie zabudowy, złej dla krajobrazu i generującej koszty. W żadnym kraju nie występuje to zjawisko na taką skalę jak u nas. Aby zaczął powstawać miejski ład, m.in. podjęliśmy współpracę z uczelniami. Dzięki tej współpracy dysponujemy może nie projektami, ale wizjami, dającymi nam pogląd jak miasto mogłoby wyglądać.

– W wielu miastach wykorzystuje się każdą wolną przestrzeń pod budowę nowoczesnych biurowców czy apartamentów. Nowy Sącz nie jest atrakcyjny pod tym względem, bo takich inwestycji nie widać? Developerzy nie rzucają się na takie miejsca?

– Długo nie był atrakcyjny, ale od pewnego czasu obserwujemy zainteresowanie developerów inwestowaniem w starą zabudowę ścisłego centrum. Najświeższe przykłady to obiekty powstający przy ul. Matejki czy Kopernika. Wydaliśmy też sporo pozwoleń na developerskie adaptacje strychów czy starych kamienic na cele mieszkaniowe. I tu widzę rolę dla samorządu, który powinien wabić do centrum inwestorów, bo centrum jest cenne i powinno żyć.

– A jednak nie ma w nim życia.

– Tak bym nie powiedział. Zmienia się profil centrum – rynek miał kiedyś charakter typowo handlowy, teraz zmienił się raczej w centrum gastronomiczno-rozrywkowe, bo handel przeprowadził się do wielkich galerii.

Tak może wyglądać kiedyś sądecki zamek, według jednej z koncepcji architektonicznych – Autorka: Ewelina Proszkowiec

– Ale od dwudziestu lat nie udaje się skutecznie ożywić centrum.

– Nie udaje się, ale to nie znaczy, że nie próbujemy. Ostatnio zmienialiśmy plan zagospodarowanie przestrzennego dla Śródmieścia, bo tam były ograniczenia usług, jakie mogły być w ścisłym centrum świadczone. Teraz w zasadzie nie ma żadnych ograniczeń, bowiem sami mieszkańcy o to wnioskowali. Dla przykładu w pewnym miejscu w Śródmieściu nie można było kiedyś prowadzić działalności edukacyjnej, a od pewnego czasu działa tu już szkoła językowa.

– Na wystawie towarzyszącej dwudniowej konferencji. „Środowisko miejskie – inteligentny model współpracy: uczelnia, samorząd, biznes” widzimy m.in. projekty, według których mocno zmieniłoby się ścisłe centrum Nowego Sącza. Nowy charakter zyskałby np. Plac Kazimierza.

– To na razie pomysł, bo w obecnym planie zagospodarowania przed sądecką synagogą znajduje się parking miejski, którego likwidacja wiązałaby się z budową nowego parkingu w innym miejscu. Kwartał, o którym mówimy to typowa działka pod zabudowę miejską i przed wojną ona była zabudowana. Wysadzenie zamku sprawiło, że ta zabudowa zniknęła i od ponad 70 lat widać tę wyrwę w samym centrum miasta. Ta przestrzeń jest ewidentnie nieuporządkowana, stąd pomysł na zabudowanie tego miejsca. Dysponujemy zresztą bardzo wieloma koncepcjami zagospodarowania obecnego parkingu. Niektóre projekty autorstwa studentów architektury Politechniki Krakowskiej są bardzo ciekawe i łączą powstanie skweru miejskiego z budynkiem mieszkalno-usługowym.

– Wizje bardzo ciekawe, ale czy realne w wyobrażalnej perspektywie?

– Realne, ale uzależnione od innych inwestycji. Aby Plac Kazimierza się zmienił, wcześniej muszą powstać nowe parkingi miejskie, np. podziemny, o którym się mówi od dawna.

– No właśnie o podziemnym parkingu głównie się mówi. Taka nowoczesna zabudowa w historycznym centrum miasta? Przejdzie ten pomysł? Kilkanaście lat temu firma Koral miała problemy z wybudowaniem nowoczesnego biurowca, bo – zdaniem konserwatora zabytków – kolidowało to z charakterem pobliskiego zamku.

– Ale poglądy konserwatorskie zmieniają się. Nasi konserwatorzy, którzy przez wiele lat mieli bardzo konserwatywne poglądy i nie dopuszczali pewnych rozwiązań na starym mieście, teraz zmieniają swój pogląd. Kiedyś była niedopuszczalna i nie do wyobrażenia koncepcja przeszklonego zadaszenia ul. Wąskiej, co proponował jeden z sądeckich biznesmenów. Teraz nowy plan miejscowy dopuszcza takie rozwiązanie. Wprowadziliśmy również możliwość nadbudowy w budynkach przy ul. Lwowskiej pomiędzy Rynkiem a Domem Gotyckim. Kiedyś konserwator zabytków kategorycznie mówił, że to jest historia i te domy mają takie pozostać. Dzisiaj już tak nie mówi.

– Wspomniał Pan o nowych parkingach miejskich, przede wszystkim o parkingu podziemnym pod Maślanym Rynkiem. To też pomysł, który pojawia się i znika.

– Jest taki pomysł, by przy okazji zagospodarowania Maślanego Rynku i budynków po dawnej straży pożarnej, wykonać pod całą płytą parking podziemny dla Śródmieścia. Byłby on dostępny bezpośrednio z Bulwaru Narwiku. Budowa Galerii Trzy Korony pokazała, że można wykopać dwie podziemne kondygnacje. Istnieje tu kilka wariantów, w zależności ile poziomów zostanie wybudowanych, może powstać od 200 do 700 nowych miejsc postojowych. Dla porównania Galeria Trzy Korony dysponuje porównywalną ilością miejsc w podziemiach. To by zaspokajało potrzeby dla całego Śródmieścia. Na dodatek byłoby korzystne komunikacyjnie, bo auta wjeżdżałyby od Bulwaru Narwiku, a ludzie windą albo schodami wychodziliby bezpośrednio do centrum. Projekt zakłada również wjazd od ul. Matejki i ul. Sobieskiego. Modernizacja Maślanego Rynku przewiduje też przeniesienie fragmentu ul. Sobieskiego i przywrócenie jej dawnego przebiegu, jaki miała w latach 60. ubiegłego wieku. W nowym, czyli w starym wariancie, Sobieskiego miałaby się łączyć bezpośrednio z ul. Długosza.

– Co stoi na przeszkodzie, by możliwie szybko zrealizować ten projekt?

– Budynki po straży pożarnej nie są jeszcze własnością miasta, więc ciężko cokolwiek robić na cudzym terenie. Trwa w tej sprawie korespondencja z wojewodą, ale trudno tu coś przyspieszyć.

– Niedaleko tego miejsca ma powstać nowy stadion piłkarski, który też będzie potrzebował nowych miejsc parkingowych.

– Pierwsze chyba już niebawem powstaną przy Bulwarze Narwiku, w miejscu dawnej pętli MPK. Oczywiście budowa nowego stadionu to również nowe miejsca parkingowego w jego pobliżu. Plusem tego rozwiązania jest to, że można je będzie wykorzystywać na co dzień. Z tego co wiem, również szpital planuje budowę nowych miejsc parkingowych w rejonie lądowiska dla śmigłowców. Nowe miejsca postojowe powstaną również nad Dunajcem w miejscu starego parkingu poniżej restauracji Panorama. Trzeba to miejsce wykorzystać w lepszy sposób.

– A nowy stadion Sandecji powinien powstać w miejscu obecnego?

– Zdecydowanie tak! Stadion w centrum miasta to świetna lokalizacja. Po pierwsze jego nowoczesna bryła będzie jedną z wizytówek miasta, poza tym wraz z terenami nad Kamienicą będzie tworzył kompleks sportowo-rekreacyjny.

– Sam Pan wywołał zagospodarowanie brzegów Kamienicy. O takich pomysłach mówi się od lat, tymczasem wiele miast szybciej realizuje podobne projekty – ostatnio Warszawa otworzyła Bulwary Wiślane. U nas cisza.

– To prawda, wiele miast realizuje tego typu inwestycje. U nas również są ku temu świetne naturalne warunki. Mówimy o odcinku od ujścia Kamienicy do Dunajca, a w górę, aż do obiektów sportowych w Zawadzie. To duże przedsięwzięcie, ale ono stopniowo już się dzieje, m.in. powstały ścieżki i urządzenia rekreacyjne na wysokości obiektów MOSiR. Mam tu na myśli głównie ciągi rowerowe, spacerowo-biegowe, które później będą generować również inne funkcje oraz infrastrukturę. Jest już wydane pozwolenie na budowę szerokiego tartanowego ciągu rowerowo-pieszego, od hali sportowej nad Kamienicą, przez nową kładkę nad rzeką łączącą się bezkolizyjnie na wysokości supermarketu Auchan z istniejącą ścieżką na ul. Piłsudskiego. Tym sposobem powstanie atrakcyjna pętla rekreacyjno-spacerowa. Nota bene – nieopodal, w pasie terenów należących do miasta pomiędzy Kamienicą a ul. Jamnicką, w planach jest m.in. budowa kąpieliska miejskiego. Cały ten rejon ma zostać w ten sposób zagospodarowany i to jest właśnie to, co kryje się pod hasłem „kompleksowe zagospodarowanie brzegów Kamienicy”. Co ciekawe pierwszy plan miejski – bo tak się to wówczas nazywało – z 1959 r. zakładał powstanie osiedli Barskie i Barskie II, a Kamienica już wtedy była w tych planach osią rekreacyjną dla nowych osiedli mieszkaniowych miasta.

– Nad Łubinką podobnie? Tam istnieje już ścieżka, którą sądeczanie lubią biegać i spacerować.

– Akurat tam nie ma takich planów. Wręcz przeciwnie, w tym miejscu przebiegać będzie kiedyś druga nitka ul. Witosa, która przez ul. Pieczkowskiego połączy tę obwodnicę z ul. Lwowską i dalej, aż do ul. Piłsudskiego i Pierwszej Brygady, a jeszcze dalej połączy się z ul. Węgierską. Ale to już temat na zupełnie inne opowiadan

Rozmawiał Wojciech Molendowicz

ilustracja w nagłówku: w tym miejscu na placu Kazimierza Wielkiego naprzeciw synagogi dzisiaj znajduje się parking – autorka: Angelika Kasprzyk

Jak jeszcze mógłby zmienić się Nowy Sącz? Czytaj w najnowszym wydaniu DTS: KLIKNIJ w obrazek

i pobierz ZA DARMO pdf gazety

Reklama