Lorneta i meduza czyli karp w galarecie

Lorneta i meduza czyli karp w galarecie

Specjalnie dla naszych Czytelników opowiadanie pod choinkę 🙂

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – Się ma karpiu. Mam na ciebie zlecenie. Przysłali mnie z DTS, żebym z tobą pogadał, bo tam sobie ktoś wymyślił, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem i chcieli mieć atrakcyjny materiał na święta. KARP: – Jakie „się ma”?! Z szacunkiem do gościa! Reprezentuję gatunek wpisany oficjalnie na listę polskich produktów tradycyjnych. Stoi za mną historia i szlachetne pochodzenie. Kumasz redaktor?

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – Kuma to żaba, ale już kminię o co ci biega – szacun. No więc dasz mi ten wywiad?

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – Kuma to żaba, ale już kminię o co ci biega – szacun. No więc dasz mi ten wywiad?

KARP: Nie żebym miał parcie na szkło, ale na wywiad ewentualnie mogę się zgodzić, choć jesteś jeszcze bardzo młody i nie wiem czy pogadamy.

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – Super! A straszyli mnie, że nic z tego nie wyjdzie, bo podobno dzieci i ryby głosu nie mają.

KARP: – Głupie gadanie. Pytaj, tylko zadawaj mi jakieś sensowne pytania, najlepiej analityczne, odpowiednie do mojego poziomu.

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – Co tu robisz w tej wannie na Milenium?

KARP: – Jak to co robię, rezyduję! Państwo Nowakowie* specjalnie zamontowali prysznic, żebym spokojnie mógł sobie pływać w wannie.

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – Bez sensu. To nie mogli cię wpuścić do akwarium, żeby zyskać wolną kąpiułkę?

KARP: – Do akwarium, jak jakieś mieczyki-głupiki? A co ja złota rybka jestem? Prysznic mają. W wannie jest kultowo, bo zawsze, kiedy państwo wejdą do łazienki, to wydaje im się, że już święta blisko i od razu robi im się cieplej na sercu. To działa przez cały rok. Dzięki mnie, nawet w lipcu czują, jakby zbliżały się święta.

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – Serio mówisz? Wigilijny karp w środku lata?

KARP: – Na razie mam kontrakt na rok podpisany, a potem się zobaczy, gdzie mnie robota rzuci. Wolałbym zostać w Nowym Sączu, bo tu jest najlepsza woda z Sądeckich Wodociągów **. Stary, nigdzie nie ma takiej wody. Dlatego pływanie tutaj, to dla mnie święta przez cały rok.

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – A czy ty w ogóle lubisz Święta Bożego Narodzenia?

KARP: – Człowieku, z choinki się urwałeś? Karpia nie może zabraknąć w Wigilię na żadnym polskim stole! Wyobrażasz sobie jacy jesteśmy popularni, wszyscy nas chcą w swoich domach. Gdyby wybory były w grudniu i wystawilibyśmy swoją listę kandydatów, to moglibyśmy liczyć na takie poparcie, że własny klub parlamentarny dałoby się założyć. Może nawet do koalicji byśmy weszli.

POCZĄTKUJĄCY REPORTER: – Weszli byście, czy byście wpłynęli?

KARP: (…)

Przeczytaj całe opowiadanie w świątecznym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”:

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama