Lewandowski jak UFO

Lewandowski jak UFO

Gdyby w minioną sobotę w Gródku nad Dunajcem wylądowało UFO, nie wzbudziłoby takiej sensacji. Ale wylądował Robert Lewandowski. Śmigłowcem Andrzeja Wiśniowskiego, na dodatek w towarzystwie Wojciecha Szczęsnego. Zaskoczenie?

To był prawdziwy desant nad Jeziorem Rożnowskim, a użyte do niego zostały jednostki powietrzne i pływające. Najpierw piłkarze w towarzystwie dyrektora reprezentacji Tomasza Iwana dotarli do Gródka śmigłowcem, którego wcześniej widziano na niebie nad ośrodkiem w Arłamowie podczas zgrupowania kadry.  Dalszą drogę do Hotelu Heron w Siennej delegacja naszych kadrowiczów pokonała drogą wodną. Operację o kryptonimie Lewandowski udało się utrzymać w tak ścisłej tajemnicy, że nawet dwaj małoletni kibice w koszulkach reprezentacji czekali na parkingu przed hotelem, spodziewając się, że ich idole po prostu przyjadą samochodem. Tymczasem właściciel hotelu Andrzej Wiśniowski, który w dniu dla kadrowiczów wolnym od piłki zaprosił Lewandowskiego i Szczęsnego do siebie na obiad, chciał pokazać swoim gościom, jak Heron prezentuje się od strony jeziora.

I nawet, jeśli Roberta Lewandowskiego w drodze z łódki do restauracji widzieli tylko hotelowi goście, to Andrzej Wiśniowski zamierzony efekt marketingowy osiągnął. Na tydzień przed Euro łatwiej pewnie do Siennej i Gródka byłoby  zaprosić wspomniane UFO, ale Wiśniowski pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych i o to pojawiła się u niego najbardziej rozpoznawalna obecnie twarz w Polsce. Przy obecnym stanie nastrojów rodaków zainfekowanych piłkarską gorączką, na weekendowym obiedzie chciano by gościć Lewandowskiego pewnie we wszystkich polskich domach. Jak jednak powszechnie wiadomo nawet Robert Lewandowski może zjeść tylko jeden obiad (na dodatek według wskazań diety żony Anny) i był to właśnie obiad u Wiśniowskiego.

I nawet, jeśli Lewandowski szczelnie ukryty za ciemnymi okularami, nie powiedział choćby słowa w drodze do stolika, to i tak sobotni obiad zapisze się wielkimi literami w historii Herona, który akurat w tych dniach obchodził pierwszą rocznicę działalności. Snajper Bayernu i reprezentacji właśnie otworzył galerię sław goszczących w Siennej.

A tydzień wcześniej w innym luksusowym hotelu, ale tym razem w Arłamowie, w zaciszu strefy przeznaczonej dla reprezentacji Polski, trener-selekcjoner Adam Nawałka cierpliwie podpisywał piłki, które właśnie dzisiaj trafiają na konkurs dla naszych Czytelników. Nawałka szczególnym sentymentem darzy Nowy Sącz i sądeckich kibiców. Zawsze interesuje się bieżącymi wydarzeniami w naszym regionie, więc nawet podczas zgrupowania znalazł czas, by przejrzeć ostatni numer DTS. Za naszym pośrednictwem Adam Nawałka kazał pozdrowić wszystkich sądeckich kibiców piłki nożnej, co można nie tylko przeczytać obok, ale również zobaczyć w specjalnym nagraniu na portalu  sacz.in oraz naszym Facebooku. A na koniec miłego spotkania z wysłannikami DTS do Arłamowa, selekcjoner podarował dla Was – Szanowni Czytelnicy – koszulkę reprezentacji Polski z podpisami wszystkich zawodników. Problem w tym, że koszulka jest jedna, a sądeczan wielu, dlatego właśnie w tym momencie została wystawiona na licytację, z której dochód zostanie przeznaczony dla podopiecznych stowarzyszenia Sursum Corda wymagających leczenia i rehabilitacji. Życzymy emocjonującej licytacji!

(micz)

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama