Trasa niezbyt długa, choć momentami wymagająca. Najważniejsze, że mamy w niej wszystko, co kolarze górscy i turyści rowerowi lubią najbardziej. Jazda leśnymi gruntowymi drogami, widokowe miejsca, wspinaczki weryfikujące nasze kolarskie umiejętności i fantastyczne zjazdy pozwalające poczuć szum wiatru pod kaskiem.

Do tego dziewicza przyroda rezerwatu, dająca poczucie egzotycznej przygody z dala od cywilizacji. Jednym słowem trasa dająca ogromną frajdę każdemu, dla kogo rower jest źródłem zdrowia i przyjemności.

Z Łabowej kierujemy się na miejscowość Uhryń, a kiedy miniemy ostatnie zabudowania, za szlabanem wjeżdżamy w rejon rezerwatu o tej samej nazwie.

Oczywiście jak wszyscy kolarze jesteśmy ludźmi kulturalnymi i potrafimy uszanować strefę, gdzie rządzi przyroda, a otaczające nas drzewa mogą mieć nawet ponad 300 lat.

Jesteśmy naprawdę wysoko, bo najbliższe szczyty gór liczą odpowiednio 956 (Kobylarka) i 867 (Czerska) m n.p.m.  Potem już w zasadzie tylko w dół przez miejscowość Łabowiec do Łabowej.

Piotr Gorzawski