Ks. Dariusz Chwastek: my również modlimy się – Ojcze Nasz…

Ks. Dariusz Chwastek: my również modlimy się – Ojcze Nasz…

Wspólnoty protestanckie obchodzą w tym roku jubileusz 500 – lecia reformacji. Świętuje również nowosądecka wspólnota. Z księdzem Dariuszem Chwastkiem, proboszczem parafii Przemienienia Pańskiego w Nowym Sączu rozmawia Tatiana Biela.

Pańska parafia jest bardzo skromna w porównaniu z przeciętną parafią rzymsko –katolicką.

Owszem, ale trzeba zaznaczyć, że w kartotekach parafialnych zapisane są nie tylko osoby z Nowego Sącza, ale również z miejscowości rozsianych wokół naszego miasta. Parafia nowosądecka podlega diecezji katowickiej, a ta jest bardzo rozległa i obejmuje obszar od Częstochowy aż po granicę wschodnią. Tarnów, Brzozów, Zakopane – wszędzie tam mieszkają ewangelicy i staramy się ich objąć opieką duszpasterską.

Trudno tu zatem mówić o zwartej całości w sensie terytorialnym.

Tak, zarówno nasza parafia, jak i cała diecezja ma charakter diasporalny. W samej Małopolsce są tylko dwie placówki kościoła ewangelickiego – w Krakowie i w Nowym Sączu. Ale spoglądając w przeszłość należy podkreślić, że na naszym terenie zamieszkiwało sporo ewangelików, nawet do 3 tys. Niestety w wyniku procesów historycznych, w tym przede wszystkim działań wojennych, wiernych stopniowo ubywało. Poza tym klimat po II wojnie światowej nie sprzyjał kościołowi ewangelickiemu.

Dlaczego?

Ponieważ był utożsamiany z kościołem niemieckim, na zasadzie prostych skojarzeń Polak – katolik, ewangelik – Niemiec. To był bardzo trudny czas dla wyznawców protestantyzmu w całej Polsce. Sporo osób wtedy wyjeżdżało. Podobnie było w Nowym Sączu. A część z nich stanowili przecież rdzenni Polacy. No i oczywiście sporo także było wyjazdów o charakterze ekonomicznym, podobnie zresztą jak w przypadku innych kościołów. To zjawisko dotyka zresztą obecnie całego kościoła chrześcijańskiego w Polsce. Oczywiście dla niewielkich parafii takich jak nasza, ubytek każdej osoby ma duże znaczenie. Na szczęście widać pewną poprawę. W tamtym roku mieliśmy dwa chrzty i jedną konwersję.

A jaka jest struktura wiekowa sądeckiej parafii?

Można powiedzieć pół na pół – szczególnie to widać w trakcie różnych świąt, kiedy przyjeżdżają członkowie rodzin. Widać wtedy wyraźnie przewagę osób w wieku 30/40 lat.

Można powiedzieć, że jesteście małą ale jednocześnie bardzo trwałą parafią, funkcjonujecie przecież w Nowym Sączu od ponad 200 lat.

Tak, z Bożą pomocą. W końcu nie każda rewolucja wytrzymuje próbę czasu. Historia nie szczędziła nam przeciwności. Ale dzięki Panu Bogu przetrwaliśmy dobre i złe chwile. Po tych 500 latach możemy powiedzieć, że w Polsce i na świecie ewangelików wciąż przybywa.

W kościele ewangelickim dużą rolę odgrywa laikat czyli ludzie świeccy…

Mamy demokratyczną strukturę, co wynika z powszechnego kapłaństwa. Każdy wierny jest odpowiedzialny za kościół i wszystko, co się w nim dzieje.

Każdy protestant ma również obowiązek czytać Słowo Boże czyli Biblię…

To nie obowiązek, to przywilej. To wspaniała możliwość bycia z Panem Bogiem w modlitwie, poprzez czytanie Pisma Świętego. To nie jest nakaz, tylko konsekwencja bycia chrześcijaninem. Chrześcijanin utrzymuje kontakt z Bogiem, a prawdziwa wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego. Możliwość chodzenia do kościoła to także przywilej.

Czy gdyby katolik lub przedstawiciel innego odłamu chrześcijaństwa odwiedził ewangelickie nabożeństwo czułby się bardzo zagubiony?

Nie sądzę. Liturgie są podobne – mamy czytanie Słowa Bożego, wyznanie wiary, modlitwę „Ojcze nasz”, błogosławieństwo. Różnica polega między innymi na formie spowiedzi. W kościele ewangelickim jest to spowiedź powszechna, ponadto eucharystia jest pod dwiema postaciami. No i chyba w naszym kościele trochę więcej się śpiewa. Ale liturgia jest powtarzalna, więc po kilku nabożeństwach można się w tym bez problemu odnaleźć.

A jak wyglądają kontakty z przedstawicielami innych kościołów w naszym mieście?

Bardzo dobrze, nie ma żadnych problemów. Spotykamy się na tygodniach modlitwy o jedność chrześcijaństwa. Ksiądz Józef Polak z kościoła jezuitów miał u mnie nabożeństwo, a później ja miałem u niego. Ważne jest, abyśmy nie patrzyli wstecz, ale koncentrowali się na przyszłości, budowali mosty i dawali dobry przykład.

Czyli ekumenizm w naszym mieście kwitnie.

Ekumenizm to duże słowo. Jeśli jesteśmy chrześcijanami, to nie potrzebujemy wielkich słów czy gestów. Świadczą o nas zwykłe codzienne sytuacje, codzienna życzliwość i wrażliwość na drugiego człowieka. I to nie tylko na naszych najbliższych.  Staramy się zresztą mieć dobre kontakty również z władzami miasta i regionu, bo trzeba pamiętać, że przede wszystkim jesteśmy mieszkańcami Nowego Sącza i w sensie teologicznym, biblijnym jesteśmy odpowiedzialni za miasto, w którym jest nam dane mieszkać. To nasza powinność chrześcijańska. W tym miejscu, chciałbym podziękować miastu za pomoc  organizacyjną i finansową w przygotowaniu uroczystości z okazji 500 – lecia reformacji. Na tym właśnie polega wspomniany ekumenizm. Na codziennej współpracy, kontaktach, szczerym uśmiechu i zwykłej, codziennej rozmowie.

Jesteście w trakcie remontu kościoła.

Właściwy remont rozpoczął się w zeszłym roku. Poznajemy warstwy malarskie, strukturę murów. To absolutna podstawa. W tym roku chcemy wymienić okna w kościele, a następnie będziemy sukcesywnie odnawiać wnętrze. Czeka nas jeszcze dużo pracy.

Dziękuję za rozmowę

 

O  świętowaniu jubileuszu reformacji w Nowym Sączu czytaj TUTAJ

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama