Kosmonauta Mirosław Hermaszewski odwiedził Sądecczyznę

Kosmonauta Mirosław Hermaszewski odwiedził Sądecczyznę

Dzisiaj (piątek, 7 kwietnia) w Zespole Szkół w Korzennej odbyło się spotkanie z kosmonautą Mirosławem Hermaszewskim.

– Gdy w kosmosie miałem czas, bardzo lubiłem przyglądać się Ziemi. Jest przepiękna. Nie da się opisać, jak piękne są kolory, jak wygląda morze, chmury, wydmy na Saharze czy zorze polarne. Przez 90 minut zdołałem zobaczyć zachód i wschód słońca. W tej chwili czułem się jakbym przeżył już całą dobę. W dodatku mogłem zobaczyć wszystkie cztery pory roku w 90 minut – wspomina Mirosław Hermaszewski.

Jedyny polski kosmonauta opowiadał krok po kroku, jak wyglądało przygotowanie do wyprawy w kosmos. Hermaszewski podkreślał, że najważniejszy dla niego był orzeł i flaga Polski widniejąca na jego kombinezonie.

– Największe wrażenie zrobił na mnie widok naszej Polski. Krzyczałem wtedy do kolegów, żeby spojrzeli, na co patrzę i pokazywałem im mój kraj. W ciągu osiemdziesięciu siedmiu sekund przelecieliśmy nad Polską od Odry aż po Bug – dodaje.

Uczestnicy podczas prelekcji dowiedzieli się, jak wygląda przygotowanie do lotu w kosmos, jakie obowiązują procedury oraz jak ciężko jest dostać się do grona wybrańców, m.in. ze względów zdrowotnych.

– Taka akcja spotkania młodzieży z ludźmi sukcesu, to bardzo dobra forma pokazania im, że warto mieć marzenia i że warto dążyć do ich spełnienia – mówi Monika Kozakowska, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej w Jasiennej.

– Spełnienie marzeń jest okupione ciężką pracą, ale zawsze daje satysfakcje. Można cieszyć się sukcesem i spotkaniem z osobami, które mają jakieś dokonania. Jest to fantastyczne doświadczenie dla młodzieży. Warto młodemu pokoleniu przedstawiać ludzi sukcesu, ludzi którzy spełnili swoje marzenia.  Wydaje mi, się że takie akcje będą się cieszyć zainteresowaniem wśród dzieci, o ile w dalszym ciągu będą organizowane – dodaje.

Mirosław Hermaszewski odbył lot w kosmos w 1978 roku na pokładzie statku Sojuz-30. Po ośmiu pobytu w kosmosie trzeba było lądować na Ziemi, co nastąpiło 5 lipca w Kazachstanie. Kosmonauta opowiedział dzieciom, jak wyglądało lądowanie i wspomniał jak ciężko było postawić po tych ośmiu dniach nogi na ziemi, w warunkach grawitacji.

– Ciężkie chwile przeżyłem podczas lądowania. Myślałem, jak to teraz się potoczy, przecież mam rodzinę i chcę żyć. Jednak przypomniałem sobie, jak byłem mały i wchodziłem na drzewa – też musiałem z nich zejść. Z całej rakiety na ziemię wracała tylko kapsuła, która zmieniła się w płonący meteor – dodaje kosmonauta.

Sala gimnastyczna, w której odbyło się spotkanie wypełniła się po brzegi. Na zakończenie Mirosław Hermaszewski dostał owacje na stojąco. Spotkanie zorganizowało Stowarzyszenie Aktywni Dla Rozwoju i Rada Rodziców.

Fot. Alicja Augustyn /Więcej zdjęć wkrótce/

Reklama