Kosarzyska: Kacper Kulig – organista, maturzysta

Kosarzyska: Kacper Kulig – organista, maturzysta

Jest rozkochany w muzyce organowej. Docenia ją za jej różnorodność. Codziennie gra na organach podczas wieczornej mszy w kościele w Kosarzyskach. Pierwszą samodzielną mszę zagrał w 2013 roku. A wszystko zaczęło się od piwniczańskiej Szkolnej Orkiestry Dętej… 18-letni Kacper Kulig z Piwnicznej-Zdroju, który w tym roku szkolnym będzie zdawał maturę w nowosądeckim I LO, opowiada nam o swojej organowej pasji. 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z organami?

Podczas obozu Szkolnej Orkiestry Dętej z Piwnicznej-Zdroju. Jedną z naszych opiekunek była pani Marta Leśniak, która jest organistką. To właśnie ona zaciekawiła mnie po raz pierwszy organami – królem instrumentów. Później dużo czytałem na temat organów, a po roku zacząłem stawiać pierwsze kroki na instrumentach klawiszowych.

Trudno było Ci opanować ten skomplikowany instrument? 

Najtrudniejsze były początki z tą mnogością przełączników i kilkoma klawiaturami oraz z nauką gry na klawiaturze pedałowej, która nie była mi znana z grania na pianinie. Mało kto wie, że organista do gry używa nie tylko rąk ale też nóg. To wymaga pełnego skupienia przez cały czas grania i dobrej koordynacji ruchowej. Często jest tak, że rękami gramy inną linię melodyczną niż nogami. Równie ciężką rzeczą był dla mnie na początku dobór głosów. Organy są jak wielka orkiestra symfoniczna. Każdy głos jest jakby osobnym instrumentem. Dopiero odpowiednie połączenie głosów pozwala na uzyskanie odpowiedniego brzmienia organów, które jest odpowiednie w danym utworze.

Kiedy zagrałeś samodzielnie podczas mszy? 

W 2013 roku. Byłem ze Szkolnym Kołem Turystycznym „Kicarz” działającym przy moim gimnazjum na wycieczce w Zakopanem. Wyjazd był połączony z opłatkiem na szlaku. Wtedy też zostałem poproszony o zagranie mszy świętej u braci Albertynów na Kalatówkach. Obecnie gram na organach podczas mszy świętych w Parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Kosarzyskach. Zacząłem dokładnie 28 grudnia 2014 roku. Wtedy zagrałem swoją pierwszą mszę w tym kościele. Wcześniej oczywiście poprosiłem księdza proboszcza Rafała Porębę o zgodę. Nie było żadnych przeszkód i od tego czasu gram co niedzielę na mszy świętej wieczornej, kiedy nie ma pana organisty i w dni powszednie, w wakacje, w miarę wolnego czasu.

Jesteś chyba jednym z najmłodszych, jeśli nie najmłodszym organistą zamieszkującym Sądecczyznę? 

Organiści dość często kojarzą się z dorosłymi panami grającymi w kościele, ale na terenie Sądecczyzny znam kilku organistów, którzy są w podobnym wieku co ja. Nie chcę mówić, że jestem najmłodszy, ale spokojnie mogę stwierdzić, że jestem jednym z najmłodszych.

Czym jest dla Ciebie muzyka organowa?  

Muzyka organowa towarzyszy mi odkąd zacząłem się interesować organami. Nie ukrywam, że słucham jej, kiedy tylko mam wolną chwilę. Lubię ją za jej różnorodność. Muzyka organowa jest tak bogata, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Najbardziej lubię słuchać utworów Bacha. Jest niedoścignionym wzorem jeśli chodzi o kompozycję. Od krótkich preludiów i chorałów, po monumentalne preludia i fugi.

Bierzesz udział w festiwalach, konkursach? 

Jeszcze nie gram na tyle dobrze, żeby mierzyć się z innymi organistami. Tak naprawę to dopiero teraz zaczynam swoją przygodę z muzyką, wcześniejsze lata to był dla mnie czas zdobywania podstaw. Na razie mogę się pochwalić kilkoma koncertami organowymi – w Kosarzyskach i w Muszynie w ramach wieczorów organowych na cześć nieżyjącego muszyńskiego organisty Jana Gumóla. Grałem też w tym roku wieczór kolęd z wokalistką i saksofonistą, a 16 września będę grał koncert w Muszynie „Młodsza siostra organów – ocalić od zapomnienia”. Tym koncertem chciałbym zwrócić uwagę na piękny instrument jakim jest fisharmonia, która teraz jest wypierana przez organy elektroniczne.

Grasz również na innych instrumentach?

Owszem, w 4 klasie szkoły podstawowej zapisałem się do Orkiestry Dętej OPS „Podhale” z Piwnicznej-Zdroju. Tam też zacząłem się uczyć grać na klarnecie. Po kilku latach, kiedy było zapotrzebowanie, musiałem zmienić instrument na saksofon, najpierw tenorowy, potem barytonowy. Obecnie gram na saksofonie altowym.

Na razie uczysz się w I LO w Nowym Sączu. Czy ewentualne studia wiążesz z muzyką a z grą na organach swoją przyszłość? 

Muzyka jest dla mnie pasją, jednak w moim dalszym życiu chciałbym obrać trochę inny kierunek. W I LO w Nowym Sączu uczę się na profilu z rozszerzoną biologią i chemią i chciałbym się dalej kształcić w tym kierunku. Oczywiście nie chcę porzucać muzyki, zawsze zostanie ona dla mnie pasją.

Rozmawiała Agnieszka Małecka

Fot. Z arch. K. Kuliga. 

***
Czytaj również o organiście z kościoła kolejowego w Nowym Sączu Stanisławie Wolaku TUTAJ

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama