Kolejarz Stróże postawił na miejscowe talenty

Kolejarz Stróże postawił na miejscowe talenty

Kilka lat temu Kolejarz Stróże zaskoczył: drużyna z niewielkiej miejscowości dotarła na zaplecze ekstraklasy i radziła sobie na tym poziomie bardzo dobrze. A później wszystko się rozsypało. Pozostało poczucie niesprawiedliwości. Okoliczności wyrzucenia Kolejarza z I ligi do dzisiaj budzą kontrowersje. Zanosiło się na upadek klubu ze Stróż, ale drużyna powoli podnosi się po piłkarskim nokaucie.

Piękna przygoda Kolejarza Stróże z wielką piłką skończyła się w czerwcu 2014 r. Wówczas stale rozwijający się klub, który od wielu lat ciężko pracował na wysoką pozycję, nie otrzymał licencji na występy w I lidze i został przesunięty do niższej klasy rozgrywkowej. Powodem takiej decyzji – zdaniem Polskiego Związku Piłki Nożnej – były zbyt rozległe niedociągnięcia infrastrukturalne.

Na nic zdały się wysiłki mające na celu spełnienie wymogów licencyjnych, czy prośby o przesunięcie terminu na ich realizację. Rozstrzygnięcie nie zapadło na piłkarskiej murawie, tylko w czasie spotkania działaczy, w konfrontacji z bezwzględnymi przepisami.

Senator Stanisław Kogut, który od lat angażował się w rozwój Kolejarza nie mógł się pogodzić z decyzją PZPN. Szybko ogłosił, że jest rozczarowany i wycofuje się z działalności na rzecz piłki nożnej – przynajmniej w wydaniu seniorskim.

W krótkim czasie Kolejarz otrzymał podwójny cios. Klub znalazł się na granicy upadku. Nie przystąpił do rozgrywek II ligi odstępując licencję Limanovii Limanowa. Rezygnował także z kolejnych poziomów rozgrywkowych, lądując w klasie A.

Jednak Kolejarz Stróże stanął na nogi. W kwestii rozwoju grup młodzieżowych mogą mu pozazdrościć znacznie zamożniejsze kluby z wielkich miast. Po degradacji sprzed trzech lat przyszedł czas na mozolną ciężką pracę, która przynosi efekty.

W sezonie 2014/2015 były pierwszoligowiec przystąpił do rozgrywek nowosądeckiej klasy A. Już po dwóch latach, w czerwcu ubiegłego roku, świętował awans do V ligi. Obecny sezon dla beniaminka rozgrywek jest bardzo obiecujący. Zespół ze Stróż ma realne szanse walki o awans do IV ligi.

Działacze Kolejarza spokojnie podchodzą do swoich szans.

Przede wszystkim priorytetem jest budowa silnej drużyny w oparciu o własnych wychowanków lub ewentualnie zawodników pochodzących z naszej gminy – mówi Bolesław Dywan, prezes Kolejarza. – Czas, w którym do Stróż ściągana była tzw. armia zaciężna już minął. Wolimy grać w niższych ligach, ale własnymi chłopakami. Jak na razie rezultaty są bardzo zadowalające i możemy grać na wyższym poziomie rozgrywkowym. Walczymy o jak najlepsze miejsce w lidze, ale nie ma żadnej presji wyniku. Jeśli w tym sezonie nie awansujemy do IV ligi to nic wielkiego się nie stanie. Nasza praca jest długofalowa, spokojnie pracujemy na coraz lepsze rezultaty. W rozgrywkach nowosądeckiej okręgówki jest kilku faworytów, wzmocniliśmy nasz zespół i na pewno nie jesteśmy bez szans, ale wszystko zweryfikuje boisko.

Miejscowi sympatycy piłki nożnej wolą oglądać w składzie drużyny lokalnych zawodników niż tzw. armię zaciężną. Kolejarz ma znakomitą bazę sportową, dysponuje stadionem z nawierzchnią naturalną i drugim z murawą sztuczną. Jak na lokalny poziom rozgrywkowym jest to sytuacja niespotykana w skali kraju.

W czerwcu 2014 roku piłkarska misja senatora Koguta nie zakończyła się całkowicie, tylko przyjęła inny charakter. Nie zabiega, aby nadal kojarzono go z piłką nożną ale wspiera Akademię Kolejarz, jego kolejne wyzwanie. Jest to projekt skierowany do dzieci od 4. do 15. roku życia. Młodzi zawodnicy mają świetne warunki do rozwoju piłkarskich umiejętności. Zajęcia odbywają się na naturalnych boiskach trawiastych oraz ze sztuczną murawą, zimą osłoniętych balonem, a także w hali sportowej. Treningi są prowadzone przez wykwalifikowanych i licencjonowanych trenerów, doświadczonych w pracy z dziećmi, posiadających liczne certyfikaty szkoleniowe. Stanisław Kogut podkreśla, że taka forma zaangażowania piłkarskiego sprawia mu największą radość.

Akademia Kolejarz formalnie nie jest związana z klubem Kolejarz Stróże. Jednak jest ścisła współpraca i zawodnicy często przechodzą do grup młodzieżowych prowadzonych przez klub.

Stanisław Kogut jak na razie nie zamierza zaangażować się w działalność na rzecz dorosłej piłki, a przynajmniej nie robi tego oficjalnie i nie szuka rozgłosu.

Nie moglibyśmy się cieszyć coraz mocniejszą pozycją Kolejarza bez pomocy senatora Koguta – twierdzi Bolesław Dywan. – Nadal nie może się pogodzić z tym, co się stało prawie trzy lata temu, stąd jego dystans do wielu spraw. Jednak to nadal wielki miłośnik piłki nożnej, który w sercu nosi Kolejarza. Cały czas liczymy na jego wsparcie i nigdy się na nim nie zawiedliśmy.

Czytaj więcej:

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama