Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Nowego Sącza zanim powalczy z konkurentami z innych partii, będzie musiał pokonać w prawyborach partyjnych kolegów.
Poseł Arkadiusz Mularczyk przyznał w wywiadzie dla Regionalnej Telewizji Kablowej, iż najlepszym sposobem wyłonienia kandydata PiS na prezydenta Nowego Sącza w jesiennych wyborach, byłyby prawybory.
– To byłyby ciekawe rozwiązanie. Gdyby kilka osób mających prezydenckie ambicje, mogło publicznie opowiedzieć o swojej koncepcji zarządzania miastem – powiedział Arkadiusz Mularczyk. – Nie ma w partii takiej koncepcji, natomiast po trzech kadencjach Ryszarda Nowaka zrodził się pewien problem. Na lokalnym podwórku nie ma takiej wyraźnej postaci, o której można by powiedzieć: ok, nie ma Nowaka, ale jest ten i ten.
Mularczyk przyznał, iż w Nowym Sączu powstał problem wyłonienia lokalnego lidera, mogącego zastąpić Ryszarda Nowaka. Obecny prezydent zapowiedział, że nie będzie czwarty raz ubiegał się o tę funkcję.
– Można powiedzieć, że grono potencjalnych kandydatów jest duże i nieduże. Jest grupa osób, które mają różne ambicje, m.in. prezydenckie, ale powstaje pytanie czy spełniają określone kryteria, żeby startować na urząd prezydenta. W pewnym sensie brakuje liderów. Rozmawiamy o tym, analizujemy jakieś kandydatury, ale też trzeba powiedzieć jasno, że po dwunastu latach prezydentury Ryszarda Nowaka w Nowym Sącz nie ma takiej osoby, której nazwisko moglibyśmy bez wahania rzucić, jako naturalnego następcę.
Poseł Mularczyk, choć przyznał, że Nowaka trudno będzie zastąpić, to jednak wbił delikatną szpileczkę obecnemu prezydentowi:
– Na pewno wiele rzeczy udało się w Nowym Sączu zrobić, ale też trzeba zapytać czy wszystko co było można i czy nie można było zrobić więcej? Myślę, że można było zrobić więcej…
(mol)
Cały, obszerny wywiad w najnowszym numerze DTS,
którego wersję elektroniczną możesz tutaj pobrać:
https://www.dts24.pl/download/51575/
