Gołkowice: były dwa zabójstwa. Prokurator potwierdza wersję cywilów i prostuje wersję policji

Gołkowice: były dwa zabójstwa. Prokurator potwierdza wersję cywilów i prostuje wersję policji

To były dwa zabójstwa: Henryk, którego ciało znaleziono nieopodal stacji paliw w Gołkowicach 27 września i Bartłomiej, znaleziony martwy 4 października w okolicy wsi Mostki – zostali w brutalny sposób pozbawieni życia. Dwa miesiące po dramatycznych wydarzeniach, które rozgrywały się we wrześniu w gminie Stary Sącz, redakcja dts24 otrzymała oficjalne potwierdzenie prokuratury, że wbrew informacjom przekazanym mediom przez sądecką policję, obie śmierci nastąpiły wskutek brutalnego działania osób trzecich. W sprawie zabójstwa Bartłomieja zarzuty postawiono. W sprawie śmierci Henryka – nie.

Odnośnie ciała znalezionego 27 września w Gołkowicach Dolnych, z opinii sporządzonej po przeprowadzeniu sekcji zwłok wynika, że do śmierci tej osoby doszło w wyniku przestępstwa – spowodowania bardzo poważnych obrażeń ciała, które doprowadziły do zgonu tej osoby. Z uwagi na dobro śledztwa nie mogę ujawnić szczegółów. Dodam jedynie, że dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów. W dniu odnalezienia ciała pod stacją benzynową, Bartłomiej W. już nie żył” – pisze w odpowiedzi na pytanie dts24 prokurator Leszek Karp, rzecznik nowosądeckiej prokuratury okręgowej.

O serii tragicznych wydarzeń do jakich doszło w Gołkowicach informowaliśmy po raz pierwszy 28 września. Ze zgłoszenia jakie odebrał dzień wcześniej oficer dyżurny sądeckiej policji wynikało, że w rejonie stacji paliw trzech mężczyzn urządziło alkoholową libację.

Gdy policjanci przybyli na miejsce, w rejonie zaplecza tej stacji ujawnili ciało mężczyzny, a przybyły na miejsce lekarz stwierdził jego zgon. (…). Wykonane na miejscu czynności pozwoliły wstępnie wykluczyć, by do śmierci 47-latka przyczyniły się inne osoby” – informowała wówczas dr Iwona Grzebyk-Dulak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Na słowa rzeczniczki policji oburzeniem reagowali mieszkańcy Gołkowic, którzy od początku informowali sądeckie media, że w okolicy doszło do dwóch zabójstw i wskazywali, że najprawdopodobniej ma z nimi coś wspólnego mężczyzna nazywany „Mordą”, który w przeszłości śmiertelnie ugodził siekierą swojego ojca i kilka lat temu zwolniony warunkowo wyszedł na wolność. Twierdzą, że „chwalił” się we wsi, że zabije…

4 października wieczorem w Mostkach odnaleziono kolejne zwłoki. Gołkowiczanie nie mieli złudzeń, że to ciało Bartłomieja W., którego poszukiwano od 25 września. Opowiadali, że Batłomieja W. wywołano z domu i zmuszono, aby wsiadł do samochodu. Ich zdaniem jego los był wówczas przesądzony.

Jak się okazało, przed śmiercią mężczyzna był więziony i torturowany. Zatrzymano w związku z tą sprawą pięć osób, którym postawiono zarzuty. Najcięższy zarzut: bezprawnego pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem usłyszał wskazywany przez mieszkańców Gołkowic człowiek z kryminalną przeszłością.

Jak informują mieszkańcy Gołkowic – samochód, do którego wciągnięto Bartłomieja W. spłonął w nocy z 30 września na 1 października. Późnym wieczorem 14 października w tajemniczych okolicznościach spłonął także budynek gospodarczy w Gołkowicach, w którym policja prowadziła wcześniej czynności dochodzeniowe w sprawie zabójstwa Bartłomieja W.

 

fot. ilustracyjne: google

 

Gołkowice, Mostki: porwali, uwięzili, torturowali, zabili. Są zarzuty dla sprawców

 

 

Reklama