Cud mniemany, czyli jak upiększyć miasto

Cud mniemany, czyli jak upiększyć miasto

Ćwierć wieku temu, kiedy panował w królewskim grodzie „Jego połyskliwość” prezydent Jerzy Gwiżdż, hucznie obchodzono jubileusz 700-lecia Nowego Sącza. Pseudonim „Jego połyskliwość” nadali mu wtedy sympatycy i przyjaciele ze względu na niezbyt bujny porost czaszki zwany też owłosieniem.

Wtedy to, tuż przed głównymi obchodami święta miasta, władza magistracka, osobliwie prezydent Gwiżdż, wpadli na genialny w swojej prostocie pomysł nadania przynajmniej fasadom kamienic na tzw. Starówce jako takiego wyglądu. Magistrat miał wówczas wiele możliwości, gdyż wydzierżawiano, bądź sprzedawano lokalnym biznesmenom lokale użytkowe, handlowe, bądź wręcz całe kamienice, jak w przypadku budynku przy Rynku zakupionego przez Konspol. Władza miała też dodatkowy atut w rękach – koncesje na sprzedaż alkoholu. Pomysł zatem był prosty – koncesję owszem przyznamy, ale przy okazji proszę odnowić (wymalować) elewację budynku już w ramach tego kontraktu. Z dnia na dzień centrum jubileuszowego miasta wykwitło niczym na łąkach świeżymi barwami kamienic. Ku radości przyjezdnych gości a i samych mieszkańców. Za generalne remonty budynków nikt się wtedy nie wziął, bo i pieniędzy nie było, ni czasu.

Za kilka tygodni obchodzić będziemy 725. rocznicę lokacji królewskiego grodu i ruchu w interesie rewitalizacyjnym zupełnie nie widać. Chociaż, chociaż… jest jeden chwalebny wyjątek. Jego sprawcą stał się raczej nieświadomie znany powszechnie w kraju senator Stanisław Kogut. Otóż pan senator jakiś czas temu ogłosił publicznie, że zamierza uczcić osobiście pamięć śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego fundując pamiątkową tablicę na budynku przy ul. Pijarskiej, gdzie ten miał swoje biuro poselskie jako poseł Ziemi Sądeckiej w latach 19911993 z ramienia Porozumienia Centrum. Senator Kogut, jak to w jego przypadku, nie chce się z nikim dzielić sukcesem i obiecał, że pokryje koszty związane z tablicą i jej instalacją. Ciekawe, czy treść tablicy z kimkolwiek uzgodnił, osobliwie z samym prezesem, naczelnikiem państwa Jarosławem Kaczyńskim, bądź z córką śp. prezydenta Martą Kaczyńską. Niech to już zostanie tajemnicą senatora.

Zatem senator rzekł słowo i kiedy rozeszło się po Rynku i Jagiellońskiej, że w uroczystości odsłonięcia tablicy zamierza wziąć udział Marta Kaczyńska, a co dla sądeckiego PiS daj Boże, a nuż, widelec sam naczelnik państwa, w magistracie sądeckim zrobił się rwetes, jakiego tam dawno nie widziano. Jakże to, pamiątkowa tablica ma być zawieszona na odrapanym, brudnym budynku? Toż to skandal i wstyd na całą Polskę od Tatr po Bałtyk! Jak donoszą nam magistrackie wróble na dachu, gorącą linię uruchomiły stosowne służby komunalne i w try miga, jak mówią Rosjanie, elewację budynku wyrychtowano na tą uroczystość. Kamienica wygląda jak nowa z przedwojennym sznytem, chociaż pobudowano ją w latach 60-tych. Uroczystość odsłonięcia tablicy odbyła się w minioną sobotę w stosownej patriotyczno – religijnej oprawie. Senator Kogut triumfował, choć z pewnością nie był to triumf do końca spełniony, gdyż zabrakło najbliższych członków rodziny śp. Lecha Kaczyńskiego. Dopisali za to działacze Solidarności i oczywiście zdyscyplinowani posłowie PiS a także samorządowcy z tegoż ugrupowania. Otwarto też izbę pamięci poświęconą śp. prezydentowi Kaczyńskiemu.

Teraz na spokojnie mieszczanie sądeccy będą mogli naocznie się przekonać, na co poszły ich pieniądze z podatków, bo przecież za remont elewacji nie zapłacił senator a miasto, czyli my plus lokatorzy kamienicy. Senator dał przykład, że chcieć to móc i można skorzystać z jego sprytnego doświadczenia. Wiele jest przecież zaniedbanych budynków na Starówce, w których ktoś znany mieszkał. Wystarczy zgłosić dosyć głośno i medialnie, jak uczynił senator, że chce się ufundować tablicę ku czci, a władze miasta przyjdą w sukurs i odnowią facjatę budynku. Nie chcę być gołosłowny i posądzony o tani populizm, więc mogę podać lokalizacje pierwsze z rzędu. W skandalicznym stanie jest choćby budynek z szumnie zwanym „Pasażem Wokulskiego”.

A przecież można tam zainstalować tablicę ku czci Stanisława Ziobrzyńskiego – absolwenta I LO im. Jana Długosza, m.in. trenera kadry narodowej i olimpijskiej w narciarstwie, sędziego narciarskiego na igrzyskach
olimpijskich i mistrzostwach świata, twórcy 3. Wodnej Drużyny Harcerskiej im. Mariusza Zaruskiego. Przy Rynku jest wspomniana „kamienica konspolowska”, a przecież bywał w niej Honorowy Obywatel Miasta Nowego Sącza Kazimierz Pazgan. Tablica należałaby się choćby Pinchasowi Rosengartenowi – absolwentowi II LO, naczelnemu rabinowi Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysława Andersa, uczestnikowi bitwy pod Monte Cassino mieszkającemu przed II wojną światową przy ul. Romanowskiego. I tak dalej, i tak dalej.

Nie trzeba długo szukać, aby znaleźć wiele, wiele innych budynków związanych z osobami zapisanymi w historii miasta, kraju i świata. Ale czy to jest sposób na upiększenie miasta, zwłaszcza Starówki tak mocno podupadłej? Czy trzeba cudów mniemanych? I kto kolejny wyskoczy z takimi pomysłami jak senator Kogut, będący w „drobnej” niełasce szefostwa PiS? Aby była jasność w sprawie tablicy ku czci śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Należy mu się pamięć, gdyż darzył Sądecczyznę sympatią, był miłym, dobrym człowiekiem i takim powinien pozostać zapamiętanym. A piszę tak dlatego, że go poznałem, kiedy był posłem.

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama